Bayern najsłabszy od 45 lat?

Odkąd w 1965 roku Bayern Monachium awansował do Bundesligi, nigdy nie spisywał się równie słabo - alarmują niemieckie media. Bawarczycy już po sześciu kolejkach tracą do lidera 10 punktów i, poważnie zaniepokojeni, organizują spotkanie kryzysowe.

5 goli w 6 meczach, w tym dwie bramki zdobyte w doliczonym czasie gry i jedno samobójcze trafienie przeciwnika - tak przedstawia się dotychczasowy bilans Bayernu w Bundeslidze w sezonie 2010/2011 i równie źle, jak wyliczył dziennik "Bild", nie było jeszcze nigdy w historii bawarskiego klubu. Co więcej, ostatnio tylko 1 z 26 oddanych strzałów trafił w światło bramki!

- Zbyt wielu piłkarzy gra poniżej swojego poziomu. Odrobienie 10 punktów do lidera zajmie nam sporo czasu - realistą jest Philipp Lahm. Reprezentacyjny obrońca ma z pewnością na myśli Miroslava Klose, który podobnie jak inny napastnik Ivica Olić jest cieniem samego siebie i razi nieskutecznością. Roli lidera drużyny nie potrafi póki co sprostać Thomas Mueller, a poniżej oczekiwań i poniżej formy znanej kibicom z mundialu spisują się środkowi pomocnicy: Bastian Schweinsteiger i Mark van Bommel.

Jak pokazują statystyki, przyczyną niepowodzeń Die Roten jest przedłużająca się absencja Arjena Robbena. Z Holendrem w składzie zespół zdobywał średnio 2,29 punktu, bez niego zaledwie 1,85! 26-latek w ubiegłym sezonie siał postrach w szeregach rywali, strzelił aż 16 bramek i zawsze skupiał na sobie uwagę kilku obrońców, dzięki czemu łatwiej grało się kolegom. Sobotnią porażkę 1:2 z Mainz kontuzjowany skrzydłowy reprezentacji Oranje oglądał tylko z wysokości trybun i taka sytuacja będzie mieć miejsce co najmniej do końca rundy jesiennej. - Musimy przetrwać okres gry bez Robbena. Jak dotąd nie radzimy sobie najlepiej - przyznaje smutno Louis van Gaal.

- Zadziwiał mnie archaiczny sposób, w jaki Bayern chciał uratować punkt przeciwko Mainz. Wysokie piłki do van Buytena nie mogły przynieść efektu - uważa komentator "Bilda". Po stosunkowo łatwym spotkaniu z Lidze Mistrzów z FC Basel, 22-krotni mistrzowie Niemiec zmierzą się w Dortmundzie ze znajdującą się w wybornej formie Borussią. - Ważne jest, żebyśmy zaczęli zdobywać punkty - uważa Karl Heinz Rummenigge, ale winą za słabe wyniki nie obarcza van Gaala. - Każdego dnia nasz trener wykonuje dobrą pracę - ocenia prezes rady nadzorczej. Jednak niedzielny trening rozpoczął się z blisko 30-minutowym poślizgiem. - Jeśli w sześciu meczach zdobywa się 8 punktów, to trzeba na ten temat rozmawiać. Tak też zrobiliśmy - poinformował dyrektor sportowy Christian Nerlinger.

"Jeżeli w Bayernie już we wrześniu odbywa się spotkanie kryzysowe, to sytuacja musi być naprawdę dramatyczna" - komentują dziennikarze najpoczytniejszej w Niemczech gazety i trudno nie przyznać im racji. Niewykluczone jednak, że trenerski cudotwórca van Gaal, który jest o krok od przedłużenia kontraktu z klubem do 2012 roku, podobnie jak przed rokiem doprowadzi do odrodzenia zespołu i sięgnięcia po najwyższe laury.

Komentarze (0)