Łukasz Piszczek i Jakub Błaszczykowski wystąpili od 1. minuty w pojedynku Ligi Europejskiej z FC Sevillą (0:1) i wiele wskazywało na to, kierując się dotychczasowymi posunięciami opiekuna Borussen, że przeciwko Bayernowi zagrają ich konkurenci Patrick Owomoyela oraz Mario Goetze. Pierwszy z nich narzeka jednak na uraz kostki, a przebojowy 18-latek nie dość, że ma problemy z mięśniami, to jeszcze złapał przeziębienie. Ich występ w niedzielnym klasyku stoi więc pod wielkim znakiem zapytania i należy sądzić, że Juergen Klopp nie zaryzykuje wystawienia ich w pierwszym składzie.
Dla 24-letniego "Kuby" będzie to już 5. ligowa potyczka z najsłynniejszym niemieckim klubem w żółto-czarnych barwach. Nigdy nie udało mu się Bayernu pokonać (poniósł za to porażki 1:5 i 0:5), ale w sezonie 2008/2009 w zremisowanym spotkaniu zdobył bramkę, trafiając do siatki Michaela Rensinga. Nie lepiej w starciach z Bawarczykami wiodło się Piszczkowi jeszcze w barwach Herthy Berlin - 5 pojedynków, 4 porażki i aż 16 straconych goli!
Spotkanie na ławce rezerwowych rozpocznie natomiast Robert Lewandowski. Chociaż jego kolega z ataku Lucas Barrios nie jest w tym sezonie przesadnie skuteczny, trener Klopp ma do niego duże zaufanie i z pewnością znów postawi na Paragwajczyka. W najbliższych tygodniach spodziewany jest powrót do drużyny po wyleczeniu przewlekłej kontuzji Mohameda Zidana, który nie od dziś jest ulubieńcem szkoleniowca BVB. Gdy Egipcjanin dojdzie do wysokiej formy, sytuacja "Lewego" może się poważnie skomplikować.
W Dortmundzie do niedzielnego spotkania przywiązuje się ogromną wagę. To dla nas jeden z najważniejszych meczów w tym stuleciu. Pokonanie Bayernu pozwoli nam na dobre myśleć o walce o czołowe miejsca. Całe miasto jest zmobilizowane. Wierzę, że będzie to pojedynek, który przejdzie do historii Borussii - mówi Michael Zorc. Rozbudzając apetyty 80 tysięcy kibiców, którzy zasiądą na Signal Iduna Park, dyrektor sportowy klubu z pewnością zdaje sobie sprawę, że jego podopieczni grają najlepszą piłkę od wielu sezonów, podczas gdy zespół Louisa van Gaala u progu sezonu prezentuje się bardzo przeciętnie.