Salamon twierdzi, że w trzeciej lidze gra się szybciej niż w drugiej

Z powodu wyjazdu z kadrą narodową do Stanów Zjednoczonych Bartosz Salamon opuści kolejkę ligową w Prima Divisione, trzeciej lidze włoskiej. Niczego nie żałuje, choć nie udało się wypełnić celu: jego Foggia spadła na siódme miejsce.

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

- Ten okres ma dla mnie szczególny smak - mówi Salamon na łamach "La Gazzetta dello Sport". - Miesiąc temu zadebiutowałem w reprezentacji młodzieżowej. Nigdy nie przypuszczałem, że bardzo szybko otrzymam powołanie także do grona "wielkich". Mam nadzieję zostawić po sobie dobre wspomnienie.

W niedzielę Foggia zagrała po raz pierwszy w sezonie przed własną publicznością (7,5 tys. biletów rozeszło się jak świecze bułeczki). Mecz z Viareggio (2:2) był wydarzeniem sporego kalibru, a informacja o nim ukazała się na pierwszej stronie "La Gazzetta dello Sport". Wszystko dzięki Zdenkowi Zemanowi, czesko-włoskiemu trenerowi zespołu, do którego powrócił do 16 latach.

Za spotkanie z Viareggio Salamon, podstawowy zawodnik środkowej linii (w ustawieniu 4-3-3), otrzymał notę 5,5, najniższą w swojej ekipie. - Zwycięstwa z Barlettą i Juve Stabia dały nam niesamowitego kopa, potwierdzając wzrost formy zespołu. Gorsze wyniki sprowadziły nas jednak na ziemię i pokazały, że trzeba szanować każdego rywala - powiedział blondwłosy 19-latek, który miał nadzieję pojechać na zgrupowanie reprezentacji jako wicelider ligi.

Salamon porównuje tempo gry między rozgrywkami młodzieżowymi (Primavera), drugą ligą (Serie B) i trzecią dywizją. - W Primaverze i w B, gdzie także, choć rzadko występowałem, było o wiele więcej czasu na przeprowadzenie akcji. Tutaj jest inaczej, bo już po chwili jestem otoczony przez wielu rywali. Piłka musi się poruszać bardzo szybko.

Zdjęcie Salamon pojawia się na lokalnych stronach dodatku "La Gazzetta dello Sport" na region Pulia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×