- To było dzikie, niepotrzebne i zdecydowanie zbyt ostre przewinienie - powiedział holenderskiej prasie Bert van Marwijk, komentując zagranie Nigela de Jonga z 5. minuty pojedynku Manchesteru City z Newcastle United. Holender bezpardonowo wszedł w nogi Hatema Ben Arfy, powodując u przeciwnika złamanie kości strzałkowej i piszczelowej i co najmniej półroczną przerwę w grze.
- Poinformowałem Nigela, że został usunięty z kadry na mecze ze Szwecją i Mołdawią. W przyszłości na pewno odbędę z nim poważną rozmowę na temat tej sytuacji. Pozostałym reprezentantom wyjaśniłem, że nie widziałem innego rozwiązania - dodał opiekun Oranje.
Co ciekawe, za brutalny faul de Jong nie zobaczył nawet żółtej kartki. - W tym zagraniu nie było złośliwości. To nie w stylu Nigela - starał się bronić 25-latka asystent menadżera ManCity, Brian Kidd. To nie pierwsze równie agresywne zachowanie defensywnego pomocnika. 48-krotny reprezentant Holandii w finale mundialu w RPA ciosem w stylu kung-fu powalił na murawę Xabiego Alonso.