Piast szanuje Podbeskidzie, ale się go nie boi

W najbliższą niedzielę w Wodzisławiu Śląskim, Piast Gliwice podejmie lidera pierwszoligowych rozgrywek, Podbeskidzie Bielsko-Biała. Niebiesko-czerwoni stają przed szansą zmniejszenia dystansu do rywala.

To spotkanie zapowiada się niezwykle emocjonująco. Wszak zmierzą się zespoły, które liczą na awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. - To może być w pewnym sensie mecz rundy, ale podchodzimy do niego, jak do każdego innego spotkania. Szanujemy Podbeskidzie, ale na pewno się go nie boimy - wyjaśnia Adrian Klepczyński.

Piast i Podbeskidzie w tym sezonie jeszcze nie przegrały. Górale w przeciwieństwie do gliwiczan większość spotkań wygrali. Piłkarze Marcina Brosza upodobali sobie przede wszystkim remisy. Stąd obie drużyny dzieli w tabeli różnica aż ośmiu punktów. - Podbeskidzie trafiło formą na początek ligowej rywalizacji. Sezon jest jednak długi i każdego może dopaść kryzys. Sytuacja w tabeli może się jeszcze zmienić - zauważa Tomasz Podgórski.

Dla niebiesko-czerwonych będzie to pierwsze od kilku miesięcy domowe spotkanie rozegrane poza Gliwicami. Do siebie Piastunki w tym sezonie już nie wrócą. - To nie ma znaczenia, gdzie gramy. Nieważne, czy to będzie Wodzisław Śląski czy Rybnik. Jakby nie patrzeć nasz przeciwnik będzie walczył na obcym terenie - mówi Sławomir Szary.

Tego 31-letniego defensora nie przeraża aktualna dyspozycja Podbeskidzia. - Żadna drużyna nie jest w stanie utrzymać optymalnej dyspozycji przez cały sezon- tłumaczy.

Komentarze (0)