Im strzelać nie kazali - relacja z meczu Odra Wodzisław - Sandecja Nowy Sącz

Po bardzo zaciętym meczu walki o ligowe punkty przy Bogumińskiej, Odra Wodzisław zremisowała 0:0 z Sandecją Nowy Sącz. Mecz był wyrównany i remis dla obu zespołów powinien być sprawiedliwym rozwiązaniem.

Daniel Grygierek
Daniel Grygierek

Scenariusz spotkania Odry Wodzisław z Sandecją Nowy Sącz był trudnym zadaniem do przewidzenia. Goście na Górny Śląsk wybrali się po zwycięstwo, w końcu trzecia drużyna I ligi powinna być faworytem tego spotkania. Jednak miejscowi po raz kolejny pod wodzą Jarosława Skrobacza pokazali się z bardzo dobrej strony i w trzecim meczu z rzędu zdobyli bardzo ważne punkty.

Żadna z drużyn w przekroju całego spotkania nie osiągnęła znaczącej przewagi i podział punktów wydaje się być jak najbardziej zasłużony. Jednak oba zespoły miały kilka dogodnych sytuacji, by objąć prowadzenie, ale widocznie im strzelać nie kazali.

Już w 7. minucie spotkania Andrzej Rybski z głębi pola dogrywał piłkę do niesamowicie szybkiego nigeryjskiego napastnika - Samuelsona Odunki, ten wyprzedził obrońców gości i wyszedł sam na sam z Markiem Koziołem, który w ostatniej chwili go uprzedził i wybił piłkę na aut.

W 17. minucie mieliśmy groźną sytuację pod bramką Michała Buchalika. Rudolf Urban pokusił się o strzał z 16 metrów i gdy piłka zmierzała w światło bramki Odry, jej obrońca zablokował instynktownie strzał.

Później mieliśmy lekką wymianę ciosów, które nie miały raczej szans na zrobienie krzywdy przeciwnikowi. Do 39. minuty czekaliśmy na akcję, w której po raz kolejny zrobiło się bardzo groźnie pod bramką Sandecji. Rybski zza polem karnym fenomenalnym zwodem ograł obrońcę gości i uderzył bardzo mocno po ziemi na bramkę strzeżoną przez Kozioła. Piłka dosłownie o milimetry minęła lewy słupek bramki, cały stadion widział już piłkę w siatce.

W 44. minucie Sandecja powinna przegrywać 0:1. Marcin Kokoszka wyszedł sam na sam z golkiperem gości i uderzył bardzo ładnie w światło bramki po ziemi. Na szczęście dla biało-czarnych na miejscu był Marcin Makuch, który wybił piłkę na rzut rożny dla Odry.

W drugiej połowie mieliśmy zdecydowanie mniej emocji. Piłkarze obu drużyn nie rozpieszczali swoich kibiców, bo gra toczyła się głównie w środku boiska i nie mieliśmy ani jednej dobrej sytuacji bramkowej. Piłkarze z Nowego Sącza w drugiej połowie grali bardzo ostro, w efekcie czego aż sześciu piłkarzy otrzymało żółtą kartkę. Niektóre faule wyglądały jednak bardzo brutalnie i biało-czarni zasługiwali na czerwoną kartkę. Decyzje sędziego były kontrowersyjne dla kibiców miejscowych, co spowodowało, że mieliśmy wielkie pretensję z trybun do arbitra. Nie obyło się także bez wulgaryzmów w stronę PZPN. Trenerzy obu zespołów starali się coś zmienić w grze i robili zmiany w swoich zespołach, jednak to już nic nie dało. Na tablicy świetlnej ostatecznie widniał wynik 0:0.

Odra Wodzisław - Sandecja Nowy Sącz 0:0

Składy:

Odra: Michał Buchalik - Mateusz Szałek, Błażej Radler, Daniel Tanżyna, Marcin Kokoszka (80 Łukasz Skrobacz) - Michał Chrabąszcz, Krzysztof Markowski, Szymon Jary, Koba Szalamberidze (76 Dawid Hanzel) - Samuelson Chukwuma Odunka (82 Marcin Chmiest), Andrzej Rybski,

Sandecja: Marek Kozioł - Marcin Makuch, Ján Fröhlich, Damian Zbozień, Sebastian Fechner - Vladimír Kukoľ (46 Rafał Zawiślan), Cheikh Tidiane Niane, Dariusz Gawęcki (61 Konrad Cebula), Rudolf Urban, Pavel Eismann - Piotr Bagnicki (67 Arkadiusz Aleksander).

Żółte Kartki: Eismann, Zbozień, Fröhlich, Aleksander, Niane, Fechner(wszyscy Sandecja).

Sędzia: Jacek Walczyński (Lublin).

Widzów: około 1200.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×