Problemem Skorży jest fakt, iż nie będzie mógł prowadzić drużyny z ławki rezerwowych. Wciąż ważne jest zawieszenie. Jego rola skończy się na odprawie meczowej.
- Czy się martwię o siebie? Będę, ale dopiero wtedy, gdy przestanę być trenerem Legii. Teraz skupiam się na pracy z drużyną i na jej dalszym budowaniu. Nie będę się przejmował moją posadą po każdej publikacji prasowej na ten temat. Zresztą, przywykłem już do tego, choć oczywiście to nie był chleb powszedni. Często mnie już zwalniano. To nic przyjemnego, ale trzeba z tym żyć - powiedział Przeglądowi Sportowemu Maciej Skorża.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.