Bohater antybohater - relacja z meczu Termalica Bruk-Bet Nieciecza - ŁKS Łódź

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

ŁKS Łódź po raz kolejny w tym sezonie miał szczęście po swojej stronie. Mimo gry w osłabieniu, łodzianie zdołali wywieźć trzy punkty z Niecieczy. Zapewnił im je Marcin Mięciel, choć równie dobrze mógł zostać także antybohaterem spotkania. Wszystko przez sytuację z 60. minuty, kiedy to za krytykę decyzji arbitra Marcina Szreka został usunięty z boiska.

Spotkanie od samego początku toczyło się w bardzo szybkim tempie. Goście narzucili niecieczanom swój styl gry, spychając ich jednocześnie do głębokiej defensywy. Obrona drużyny Mirosława Hajdy spisywała się jednak bardzo dobrze, głównie za sprawą Jana Ciosa, który znakomicie kierował ustawieniem tej formacji. Pierwszy strzał na bramkę ŁKS oddał dopiero po dziesięciu minutach. Główkował Marcin Mięciel, ale debiutujący w barwach Termaliki Piotr Towarnicki pewnie wyłapał jego uderzenie.

Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź gospodarzy. Ostre dośrodkowanie Karola Piątka w pole karne w ostatniej chwili powstrzymał Michał Łabędzki. Gdyby nie jego interwencja, niechybnie Termalica Bruk-Bet objęłaby prowadzenie. Po kwadransie tempo gry nadal było szybkie, jednak oba zespoły nie potrafiły sobie stworzyć dogodnych sytuacji strzeleckich. Aż do 30. minuty. Wówczas zamieszanie podbramkowe świetnie wykorzystał Mariusz Mowlik, dając łodzianom prowadzenie strzałem z najbliższej odległości.

Termalica mimo straty gola szybko się pozbierała. Piotr Trafarski wykorzystał gapiostwo obrońców ŁKS i zdobył wyrównującą bramkę, uprzednio odbierając piłkę rywalowi tuż przed polem karnym. Jeszcze przed przerwą trener Hajdo był zmuszony dokonać pierwszej roszady w składzie. Kontuzjowanego Piątka, który do tego momentu był najbardziej wyróżniającym się zawodnikiem Termaliki, zastąpił Łukasz Szczoczarz.

Był to jednak dopiero początek fatalnych w skutkach wydarzeń dla beniaminka I ligi. W ostatniej minucie pierwszej części gry, fatalny błąd popełnił Towarnicki, który dał się uprzedzić Mięcielowi w walce o górną piłkę. Doświadczony snajper musnął piłkę głową zanim golkiper zdołał ją dosięgnąć i dał łodzianom ponowne prowadzenie. Prawdziwy szok wszyscy zgromadzeni na stadionie przeżyli po niespełna 20 sekundach. Mięciel urwał się obrońcom i potężnym strzałem z narożnika pola karnego dobił rywali!

Na drugą połowę gospodarze wyszli bardzo zmotywowani. Wszystko na jedną kartę postawił trener Hajdo, posyłając do boju kolejnego napastnika Łukasza Cichosa. Mimo tego, to goście wciąż nadawali ton grze. Efektem ich aktywności, były uderzenia Mowlika, Dariusza Romańczuka oraz Krzysztofa Mączyńskiego. Cichos spełnił jednak pokładane w nim nadzieje i kiedy tylko doszedł do sytuacji strzeleckiej, to ją wykorzystał zdobywając kontaktowego gola. Szczoczarz ładnie dotrzegł dobrze ustawionego Marcina Szałęgę, który zgrał piłkę do Cichosa. Snajperowi niecieczan nie pozostało nic innego jak zdobyć bramkę.

Po stracie gola zagotowało się na boisku. Piłkarze ŁKS protestowali przeciwko decyzji arbitra, który zdecydował się kontynuować akcję, po której padł gol dla Termaliki, mimo że goście zgłaszali zagranie ręką u jednego z rywali. Najpierw żółty kartonik otrzymał Dariusz Kłus. Nerwy puściły całkowicie Mięcielowi i sędzia Marcin Szrek odesłał go do szatni. Od tego momentu, Termalika Bruk-Bet rzuciła się na piłkarzy ŁKS, starając się koniecznie doprowadzić do wyrównania.

Łodzianie skupili się głównie na obronie wyniku, wiedząc, że grają w osłabieniu. Podopieczni Andrzeja Pyrdoła dzielnie się trzymali i wyprowadzali groźne kontry. Po jednej z nich, Towarnicki w ostatniej chwili ubiegł Dawida Kujawę. W doliczonym czasie gry, Termalica miała jeszcze szansę na wyrównanie, ale uderzenie Daniela Mąki świetnie obronił Bogusław Wyparło. Dobijał jeszcze Andrzej Wójcik, lecz ponownie na jego drodze stanął golkiper ŁKS.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza - ŁKS Łódź 2:3 (1:3)

Bramki:

0:1 - Mowlik 30'

1:1 - Trafarski 39'

1:2 - Mięciel 45'

1:3 - Mięciel 45'+1

2:3 - Cichos 59'

Składy:

Termalica Bruk-Bet: Towarnicki - Kowalski, Tupalski, Cios, Wójcik, Piątek (41' Szczoczarz), Prokop, Baran, Kubowicz (46' Cichos), Szałęga, Trafarski (79' Mąka).

ŁKS Łódź: Wyparło - Gieraga, Łabędzki, Mowlik, Klepczarek, Kłus, Mączyński, Smoliński (90' Golański), Kosecki (65' Kujawa), Romańczuk, Mięciel.

Żółte kartki: Wójcik, Cichos (Termalica) oraz Kłus, Mowlik (ŁKS).

Czerwona kartka: Mięciel (ŁKS) 60'.

Sędziował: Marcin Szrek (Kielce).

Widzów: 1600.

Źródło artykułu: