KS Gniezno o krok od remisu w Gliwicach

W piątej kolejce rozgrywek I ligi futsalu, KS Gniezno przegrał na wyjeździe z Tango - Gaf Nova Gliwice 2:3. Spotkanie nie było porywającym widowiskiem, a emocje przyniosła dopiero końcówka meczu, w której goście byli bliscy wyrównania.

Od początku meczu oba zespoły grały bardzo zachowawczo, z dużym wzajemnym respektem. W 5. minucie po ładnie rozegranym ataku pozycyjnym i podaniu piłki górą z głębi boiska Damian Rychłowski znalazł się w sytuacji "sam na sam" z bramkarzem gospodarzy, ale strzelił około pół metra ponad poprzeczką bramki Tanga. Minutę później zawodnik Tanga Tomasz Stasiak po akcji prawym skrzydłem strzelił bardzo silnie, ale niecelnie. W 8. minucie najpierw bramkarz gospodarzy Łukasz Skorupski obronił silny strzał Michała Tyma z około dziesięciu metrów, a chwilę później gospodarze objęli prowadzenie po akcji Sebastiana Wiewióry, który wyłożył piłkę do nadbiegającego z lewej strony Michała Cygnarowskiego. Biało-czerwoni mieli dwie okazje dogodne do zdobycia wyrównującej bramki. Najpierw, w 17. minucie po strzale Mariusza Sawickiego piłkę na linii bramkowej tuż przy słupku zatrzymał Łukasz Skorupski, a później bramkarz Tanga obronił silne uderzenie szarżującego prawym skrzydłem Pawła Hoefta. W 19. minucie było już 2:0 po kolejny kontrataku gospodarzy zakończonym celnym strzałem Kamil Musiała. Tuż przed przerwą w kuriozalnych okolicznościach padł kontaktowy gol dla KS. Michał Tym strzelił silnie z około 10 metrów. Piłka trafiła w słupek i odbijając się od pleców interweniującego Łukasza Skorupskiego wpadła do bramki.

Przebieg gry w drugiej połowie również nie dostarczał zbyt wielu emocji. Gnieźnianie dążąc do wyrównania częściej byli w posiadaniu piłki, ale nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką gospodarzy. W 25. minucie jeden z nielicznych kontrataków gliwiczan mógł przynieść trzeciego gola, ale silny strzał Szymona Maksyma obronił Michał Wasielewski, a po dobitce Tomasza Stasiaka piłka poszybowała minimalnie nad poprzeczką. Siedem minut później gospodarze podwyższyli jednak na 3:1. Po akcji prawym skrzydłem gola zdobył Przemysław Dewucki. Przez ostatnie pięć minut gnieźnianie w akcjach ofensywnych stosowali manewr zastępowania bramkarza piątym zawodnikiem. Rozwiązanie to spowodowało, że na boisku zaczęły się wreszcie emocje - zwłaszcza od momentu, kiedy 37. minucie Dariusz Rychłowski strzelając niemal z linii końcowej boiska zdobył kontaktowego. Gnieźnianie wietrząc szansę na doprowadzenie do remisu walczyli do końca. Gospodarze szukali swych szans w kontratakach i strzałach z dalszej odległości na pusta bramkę KS. W tym okresie dwoma skutecznymi interwencjami w defensywie popisał się Jacek Sander przerywając groźne akcje zawodników Tanga. Gnieźnianie zasłużyli w tym meczu na remis. Pochwała za bezstronność, trafne decyzje i sprawne poprowadzenie meczu należą się arbitrom, a gospodarze mogą się cieszyć ze zwycięstwa, które chyba jednak odnieśli minimalnym nakładem sił i zaangażowania.

Tango - Gaf Nova Gliwice - KS Gniezno 3:2 (2:1)

1:0 Cyganowski (8')

2:0 Musiał (19')

2:1 Tym (19')

3:1 Dewucki (32')

3:2 Rychłowski (37')

Komentarze (0)