- Było widać znaczącą różnicę w naszej postawie w stosunku do poprzednich spotkań. Warta spisywała się na tyle dobrze, że gorzowianie nie stworzyli żadnej klarownej sytuacji strzeleckiej. Łukasz Radliński był praktycznie bezrobotny, co w tym sezonie zdarzało się niezwykle rzadko. Kluczem do sukcesu była żelazna konsekwencja. Dzięki temu po stronie strat zachowaliśmy czyste konto - zrelacjonował dla portalu SportoweFakty.pl rzecznik prasowy poznaniaków, Hubert Niedzielski.
Warta triumfowała w Gorzowie Wlkp. 2:0, a bramki padały po "firmowych" zagraniach poszczególnych zawodników. - Marcin Wojciechowski wreszcie wykonał rzut wolny tak, jak umie najlepiej. Uderzył wprawdzie w poprzeczkę, ale stworzył Łukaszowi Jasińskiemu na tyle dobrą sytuację, że pozostało tylko dopełnić formalności. Z kolei przy drugim golu dużą zasługę miał Łukasz Radliński, który uruchomił dalekim wykopem Damiana Pawlaka. Nasz młody pomocnik wywalczył rzut karny. Początkowo miał go egzekwować Tomasz Magdziarz, ale ostatecznie do piłki podszedł Zbigniew Zakrzewski, który bardzo chciał się przełamać. Ta sztuka mu się udała, w efekcie nasze zwycięstwo było dość pewne - dodał Niedzielski.
W stolicy Wielkopolski wszyscy liczą, że Warta zacznie grać tak jak w ubiegłym roku, gdy potrafiła odebrać punkty każdemu I-ligowcowi. - Praca nowego sztabu szkoleniowego powoli przynosi efekty. Mamy nadzieję, że drużyna pójdzie za ciosem i w sobotę przeciwko Ruchowi Radzionków pokusi się o kolejne zwycięstwo. Znów jednak nie zagramy w najsilniejszym składzie. Zabraknie choćby Zbigniewa Zakrzewskiego, który pauzuje za kartki. Z kolei występ Piotra Reissa stoi pod dużym znakiem zapytania, bo jego uraz wciąż nie został do końca wyleczony - poinformował rzecznik prasowy Zielonych.
Nawet przy problemach kadrowych poznaniacy mają sporą szansę na drugą wygraną z rzędu, wszak ich najbliższy rywal - Ruch Radzionków - w spotkaniach wyjazdowych spisuje się słabo i jak dotąd zdobył w nich tylko trzy punkty.