Co się dzieje z Lechem? Zespół, który tak dobrze radzi sobie w europejskich pucharach w polskiej ekstraklasie kolejny raz zawiódł. Co jest tego przyczyną? - Drużyna nie osiągnęła takiego poziomu jak w czwartek. Zasadnicza różnica to rodzaj rozgrywek. Piłkarze grając z Juventusem lub Manchesterem City chcą przeciwko takim zespołom pokazać się z jak najlepszej strony i są maksymalnie skoncentrowani - stwierdził drugi trener Kolejorza Ryszard Kuźma. - Grając w cyklu dwu lub trzydniowym drużyna chcąc nie chcąc fizycznie jest słabsza. Piłkarze chcieli, ale trudno grać, tak jak w czwartek, co kilka dni - dodał szkoleniowiec zespołu z Bułgarskiej. - Nie jest łatwo zapomnieć o takim meczu jak z Manchesterem City. Po wielkich meczach krążą myśli jak było wspaniale, a przychodzi ligowa rzeczywistość i stąd biorą się porażki - przedstawił swój punkt widzenia trener Ruchu Chorzów Waldemar Fornalik.
Piłkarze Lecha po przegranej w Chorzowie schodzili z boiska podłamani kolejną stratą punktów. - Nie wiem dlaczego tak się dzieje, że wygrywamy w pucharach, a w lidze przegrywamy. Teraz przed nami dwa mecz u siebie i musimy zdobywać w nich punkty. Musimy tylko uwierzyć w siebie - stwierdził pomocnik Kolejorza Jacek Kiełb.
Zdaniem piłkarza Lecha wygrana w dużej mierze była spowodowana determinacją Niebieskich, którzy za wszelką cenę chcieli wykorzystać słabość rywala. - Zagrali bardzo dobrze. Wysoko podnieśli nam poprzeczkę - powiedział były gracz Korony. - Kolejny raz dostajemy głupią bramkę. Przy golu popełniliśmy błąd, którego być nie powinno. Wydawało się, że w meczu z teoretycznie słabszym przeciwnikiem będzie nam łatwiej - martwił się znajdujący się ostatnio w dobrej formie Marcin Kikut. - Musimy grać dalej. Przegraliśmy i każdy sam musi się zastanowić nad przyczynami takiego stanu rzeczy. Trzeba szybko reagować - dodał Ivan Djurdjević.
Lech po dwunastu kolejkach jest poważnie zagrożony spadkiem do pierwszej ligi. - Strefa spadkowa stała się faktem. Wiedzieliśmy, co nam grozi już przed meczem - smucił się piłkarz Kolejorza. - Myślę, że czarny scenariusz jednak nie będzie wchodził w grę - stwierdził optymistycznie drugi trener Lecha, Ryszard Kuźma.