Widzew chce przełamac złą passę

Dwa ostatnie mecze ligowe piłkarze Widzewa Łódź przegrali. W najbliższej kolejce zmierzą się oni z Cracovią. Dla łodzian w tym pojedynku liczy się tylko zwycięstwo.

- Zagramy teraz z Cracovią u siebie, oni za dużo punktów też nie mają. Ten mecz będziemy musieli wygrać, jak nie zwyciężymy, to już nie chcę myśleć co będzie - mówi Bartosz Kaniecki, bramkarz drużyny z Łodzi.

Po dobrym początku Widzewiacy ostatnio mają problemy ze zwycięstwami i przegrali dwa ostatnie pojedynki. Atmosfera w klubie zrobiła się nerwowa. Poprawić ją może zwycięstwo nad drużyną Pasów, ale mimo wszystko o to nie będzie łatwo. - Wiadomo, że nasi kibice u nas będą chcieli tylko zwycięstwa i tak samo my będziemy grali o trzy punkty. Wiadomo, jeżeli nie zdobędziemy bramki w dłuższym przebiegu gry, to zacznie się nerwowość na trybunach i na pewno nie będzie za ciekawie. W związku z tym będziemy chcieli jak najszybciej zdobyć gola, żeby tą naszą grę poprawić. Jeżeli zdobywamy gola to ta nasza gra jest troszkę spokojniejsza i w tych akcjach ofensywnych lepiej się prezentujemy. Jeżeli przegrywamy 0:1, to chcemy za szybko rozwiązywać sytuacje i za dużo niedokładnych podań, a w związku z tych okazji nie ma - stwierdził w rozmowie z portalem SprotoweFakty.pl Marcin Robak.

- Przyjadą do nas i nie mają nic do stracenia. My musimy tą naszą sytuację poprawić, bo trzeci mecz przegraliśmy. Atmosfera robi się niezbyt ciekawa i będzie dużo nerwowości przed tym spotkaniem. W sporcie tak jest. Są dobre momenty i są złe. Czasami z tych ciężkich momentów trzeba się podnieść - dodał.

Cracovia jest na ostatnim miejscu w tabeli i od beniaminka ekstraklasy wszyscy będą wymagać zwycięstwa w tym starciu. - Nie nakładajmy na siebie dodatkowej presji. Mecz jak mecz, musimy wygrać. Jak nie wygramy tego spotkania też nie będzie nie wiadomo czego. Jeszcze jest cała runda wiosenna, są inne spotkania także daleka droga przed nami. Sądzę, że damy radę - komentował Krzysztof Ostrowski.

- Punkty uciekają, a my naprawdę mamy drużynę, aby grać w górnej części tabeli, a nie pałętać się po dole - podsumował Jarosław Bieniuk.

Źródło artykułu: