Artur Długosz: Po pierwszej połowie wydawało się, że GKS Bełchatów odniesie pewnie zwycięstwo w Lubinie. Końcówka drugiej połowy to już jednak zdecydowana dominacja gospodarzy.
Dawid Nowak: - Coś się stało w drugiej połowie, że przestaliśmy grać tak, jak w pierwszej. Zagłębie zepchnęło nas do defensywy czego przyczyną była strata bramki. Po golu też narzucili nam swój styl, przycisnęli nas. My cofnęliśmy się aż pod własną szesnastkę i ciężko nam było utrzymać się przy piłce. Nie wiem czym to było spowodowane. Na pewno musimy zrobić jakąś analizę i wyciągnąć wnioski.
Mieliście takie okres w drugiej połowie, gdzie praktycznie stanęliście na boisku.
- Tak, tak. Coś się stało, że nie mogliśmy się utrzymać przy piłce. Nie wiem naprawdę czym to było spowodowane.
W pierwszej połowie stworzyliście kilka okazji, ale nie takich stuprocentowych. Ty też nie miałeś dogodnej okazji.
- Nie, nie miałem w tym meczu jakiejś sytuacji super. Ogólnie jednak graliśmy bardzo dobrze i konsekwentnie przede wszystkim. Nie pozwalaliśmy piłkarzom Zagłębia na stworzenie sytuacji. Sami strzeliliśmy jedną bramkę. Szkoda, że nie udało się wytrzymać z tym wynikiem do końca.
Brakowało chyba wrzutek z bocznych rejonów boiska?
- Ogólnie brakowało przytrzymania piłki i rozegrania w drugiej połowie. Na pewno to było przyczyną tego, że sami straciliśmy bramkę.
W tym sezonie drużyna z Bełchatowa gra w kratkę. Macie serie dobrych meczów, a potem parę takich nie najlepszych. Ta sytuacja w tabeli cały czas nie może się ustabilizować.
- Szkoda, bo była szansa żebyśmy znowu byli na trzecim miejscu jakbyśmy wygrali w Lubinie z Zagłębiem. Niestety nie udało się. Ciężko nam się gra na wyjazdach, trochę lepiej u siebie. Teraz mamy mecz z Polonią Warszawa i będziemy chcieli odrobić to co tracimy w potyczkach na obcym boisku.
To jest spowodowane może tym, że macie młody skład i niektórzy psychicznie tego nie wytrzymują?
- W niedzielę akurat cała pierwsza jedenastka złożona była z w miarę doświadczonych zawodników, więc nie grała młodzież. Trudno mi określić przyczyny tego, że słabiej prezentujemy się w spotkaniach wyjazdowych.
Przed sezonem mówiło się, że zespół z Bełchatowa będzie walczył w dolnych rejonach tabeli. Okazuje się jednak, że jesteście silną drużyną jak na polskie realia.
- Dobrą drużyną, solidną i potwierdzamy to. Tak jak mówiłem - szkoda, że gubimy te punkty na wyjazdach, bo na pewno jeszcze bardziej okazale wyglądałoby to w tabeli. Ale i tak powinniśmy być w miarę zadowoleni. Pozostały nam jeszcze trzy mecze w tej rundzie. Jest dziewięć punktów do zdobycia.
Jest jednak taki problem drużyny z Bełchatowa, że dobrze gracie, a jak przychodzi co do czego to na przykład tego trzeciego miejsca nie ma i brakuje tych punktów.
- Tak, tak. Dwa sezony poprzednie tak mieliśmy, że czegoś brakowało, ale też byliśmy w czołówce. Miejmy nadzieję, że do trzech razy sztuka i teraz nam się to uda.
W kolejnym spotkaniu zmierzycie się z Polonią Warszawa. To mecz ważny zarówno dla was, jak i też dla Polonii.
- Na pewno. Nam brakuje punktów do czołówki i tak samo brakuje ich Polonii Warszawa. Zapowiada się więc bardzo atrakcyjne spotkanie.
I będzie można na nowo odbudować twierdzę w Bełchatowie.
- Zgadza się, dokładnie. Ostatnio przegraliśmy ze Śląskiem Wrocław i teraz będziemy chcieli pokazać, że jednak w Bełchatowie bardzo ciężko się gra.
A kiedy doczekamy się jakiejś twojej bramki? W tym sezonie w ekstraklasie jeszcze nie trafiłeś do siatki rywala.
- Mam nadzieję, że Polonią Warszawa zdobędę gola.
W Lubinie zagrałeś inaczej ustawiony niż w poprzednich meczach. Na szpicy, tak?
- Tak, zagrałem w ataku.
Na tej pozycji czujesz się najlepiej?
- Trudno powiedzieć. Staram się grać tam gdzie mnie trener ustawi i staram się grać się jak najlepiej.
Jak wygląda sprawa z kontraktem w Polonii Warszawa?
- Poczekamy, zobaczymy co będzie. Na razie nie chcę się wypowiadać na ten temat.