Jakub Wilk: Nie mam żalu do Jacka Zielińskiego

Jakub Wilk w tym sezonie grał bardzo mało, ale kilka meczów temu wrócił do regularnej gry. Pomocnik Lecha Poznań w ostatnich dwóch kolejkach błysnął formą i był jednym z lepszych lechitów. W meczu z Polonią Warszawa zdobył ładną bramkę, a w pojedynku z Lechią Gdańsk zaliczył asystę przy trafieniu Sławomira Peszki.

Jacek Zieliński nie dawał Jakubowi Wilkowi zbyt wielu szans gry. W pewnym momencie 25-letni zawodnik miał problemy z załapaniem się do meczowej osiemnastki. Pod koniec kadencji były już trener Kolejorza dał Wilkowi kilka szans gry. Najpierw z Manchesterem City, a potem z Cracovią. Po przyjściu Jose Marii Bakero lechita zaczął częściej występować. - Wcześniej dobrze się czułem. Pokazałem to w meczu z Cracovią, gdy wszedłem i strzeliłem bramkę. Należało mi się więcej szans, ale trudno, takie jest życie i trzeba się z tym liczyć. Teraz gram i jestem zadowolony - mówi Wilk.

Sytuacja była na tyle dziwna, że Zieliński na lewej stronie wolał wystawić nominalnych prawych pomocników niż Wilka. - Mogłem występować na lewej stronie, a trener Zieliński zawsze szukał kogoś innego. Takie jest życie. Nie mam żalu do trenera. Nigdy się na to nie obrażałem. Na treningach robiłem swoje i są tego jakieś efekty - opowiada pomocnik Kolejorza.

Wilk zapewnia, że do nikogo nie miał żalu, choć krążyły plotki, że razem z Krzysztofem Kotorowskim psuli atmosferę w szatni, gdy nie otrzymywali szans gry. - Słyszałem, że podobno z Krzysiem Kotorowskim psuliśmy atmosferę. Takiej sytuacji nie było, bo nie jesteśmy takimi ludźmi, którzy nie grając w pierwszym składzie zaczynają się burzyć i psują atmosferę - zapewnia poznaniak.

Przyjście nowego trenera dodało jednak Wilkowi kopa. - Ponad rok temu Kuba grał w kadrze Beenhakkera, czyli jest to zawodnik na poziomie reprezentacyjnym. Pewnych rzeczy nie da się zapomnieć. Drzemią w nim możliwości, a po przyjściu nowego trenera dostał mocniejszego powiewu wiatru i teraz pokazuje na co go stać, choć uważam, że stać go na jeszcze więcej - mówi Ryszard Kuźma, asystent Bakero.

Wilk błysnął szczególnie w dwóch poprzednich meczach. Z Polonią Warszawa dał świetną zmianę, którą przypieczętował ładnym golem. Przeciwko Lechii Gdańsk również rozgrywał dobre zawody i zaliczył asystę przy bramce Sławomira Peszki. Sam zainteresowany jest zadowolony ze swoich występów, ale wie, że ma większe możliwości. - Wiadomo, że nie grałem dużo. Cały czas czekałem na szansę. Brakuje mi trochę rytmu meczowego. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie lepiej - twierdzi.

Początkowo Bakero wystawiał Wilka na prawej pomocy, co było dla niego nowością. 25-letni lechita zdecydowanie lepiej prezentuje się po drugiej stronie boiska. - Już chyba na wszystkich pozycjach grałem. Na prawej stronie pokazałem się dobrze z Manchesterem i potem trener wystawił mnie tam z Ruchem. Nie da się ukryć, że lepiej czuję się na lewej stronie - zakończył Wilk.

Komentarze (0)