Górnik z Koroną bez Banasia i Bembena, ale z Boninem

W Górniku wciąż trwa lizanie ran po sobotnim blamażu we Wrocławiu. Zabrzanie zagrali jedno z najsłabszych spotkań w tym sezonie i w pełni zasłużenie przegrali ze Śląskiem 0:4 (0:2). Nie tylko wynik jest powodem do zmartwień dla sztabu szkoleniowego beniaminka ekstraklasy, ale także absencja dwóch defensorów.

O ile w ostatnich dniach trwało gdybanie czy Adam Banaś i Michał Bemben będą gotowi na mecz z Koroną, o tyle we wtorek wszelkie wątpliwości rozwiał fizjoterapeuta Górnika. - Nie ma szans na występ żadnego z nich w meczu z Koroną - ucina spekulacje Włodzimierz Duś.

Co właściwie się stało? - Próbowałem przyjąć piłkę na wykroku i poczułem ukłucie w mięśniu dwugłowym. Badania wykazały, że mięsień jest naciągnięty i muszę co najmniej tydzień odpocząć od treningów - wyjaśnił Bemben.

Jeszcze gorzej przedstawia się sytuacja Banasia, który na 99 proc. w tej rundzie nie wybiegnie już na boisko. Po wyskoku do pojedynku główkowego kapitan Górnika źle wylądował, na czym mocno ucierpiało jego kolano. W pierwszych godzinach wydawało się nawet, że doświadczony stoper naderwał więzadła krzyżowe, ale pierwsze diagnozy lekarzy wykazały tylko i aż uszkodzenie łękotki.

- Adam do południa w czwartek przejdzie badanie rezonansem magnetycznym i wtedy będziemy mądrzejsi - dodaje Duś. - Na chwilę obecną nie wygląda to jednak zbyt optymistycznie - przyznaje członek sztabu medycznego drużyny z Roosevelta.

Z dobrych wiadomości warto odnotować, że w kadrze Górnika na mecz z Koroną znajdzie się najprawdopodobniej Grzegorz Bonin, który od kilku dni trenuje z drużyną na pełnych obrotach. - Grzesiek szybko uporał się z urazem i będzie w piątek gotowy do gry. Postaramy się równie szybko postawić na nogi pozostałych zawodników - zapewnia Duś.

Komentarze (0)