Wojciech Stawowy (trener GKS-u Katowice): Uważam, że mecz był bardzo dobrym spotkaniem. Chciałbym pogratulować moim chłopcom, bo myślę, iż pokazali charakter, pokazali w pewnym sensie klasę, gdyż byliśmy na deskach, a mimo tego potrafiliśmy się podnieść. Jesteśmy zespołem zorganizowanym, moi piłkarze wiedzą, co mają robić na boisku i wierzą do końca w wygraną. Jestem smutny, że ta runda się kończy, bo my jesteśmy z meczu na mecz lepsi, rozkręcamy się. Oczywiście w spotkaniu z Pogonią w naszej grze było troszeczkę błędów, ale jesteśmy drużyną, która jest nastawiona na ofensywę, na atak i takie błędy będą nam się przytrafiać. Mamy przed sobą zimę, w której popracujemy nad niektórymi elementami. Wydaje mi się, że mecz stał na dobrym poziomie, spotkanie dobrze nam się ułożyło. Strzeliliśmy pierwsi bramkę, lecz wdarł się w nasze szeregi stary grzech, po zdobytym golu szybko tracimy bramkę. Trzeba przyznać, że Pogoń Szczecin w momencie, gdy prowadziła 3:1 miała idealne sytuacje, by podwyższyć wynik. Z pewnością z wyniku 4:1 trudno byłoby nam się podnieść, ale na pewno byśmy się nie poddali. Jesteśmy fajną ekipą, fajną grupą ludzi, którzy chcą iść cały czas do przodu. Szczęście uśmiechnęło się do nas, a w całej rundzie za dużo tego szczęścia nie mieliśmy. Uważam, że zrobiliśmy bardzo duży krok do przodu, postawiliśmy w meczu z Pogonią taką kropkę nad "i".
Artur Płatek (trener Pogoni Szczecin): Przede wszystkim chciałbym pogratulować Wojtkowi i całej drużynie GKS-u, która pokazała nam Portowcom - bo za takiego się tutaj uważam, śląski charakter. Goście grali do końca i wygrała po bardzo emocjonującym meczu. Podobnie jak trener GKS-u sądzę, iż mecz stał na bardzo dobrym poziomie, jeśli chodzi o pierwszoligowe rozgrywki. Jeżeli chodzi o mój zespół, to mogę powiedzieć, że to, co założyliśmy sobie przed meczem realizowane było przez pierwszą połowę i kolejnych 40. minutach drugiej połowy. Kilka sytuacji, które udało nam się stworzyć plus do tego trzy bramki, które zdobyliśmy są dobrym prognostykiem. Za to mogę tym chłopakom pogratulować. Wiedziałem, że GKS będzie przez Wojtka ustawiony ofensywnie, mieliśmy tylko kilka dni na uporządkowanie taktyki, a mimo tego udało nam się grę katowiczan zatrzymywać skomasowaną postawą w drugiej linii. Ja ten mecz biorę na swoją odpowiedzialność, zrobiłem takie zmiany, jakie zrobiłem, niestety to właśnie po nich wkradł się duży chaos w szeregi mojego zespołu. To jest moja porażka, z pewnością więcej takich zmian nie zrobię.