W tym sezonie sporo mówiło się, że Jacek Zieliński źle przygotował drużynę do rozgrywek. Ciężko jednak stwierdzić czy rzeczywiście tak było, bowiem lechici dobre mecze przeplatali fatalnymi i zdiagnozowanie takiego stanu rzeczy jest właściwie niemożliwe. W każdym bądź razie trener Jose Maria Bakero postanowił wykorzystać kilka dni przerwy od meczów i popracować nad motoryką.
Była to jedyna okazja, aby przeprowadzić intensywniejsze zajęcia, bo wcześniej lechici rozgrywali dwa mecze tygodniowo, a w bieżącym tygodniu piłkarze nie mogą być już przemęczani, bo po spotkaniu z Koroną Kielce czeka ich bardzo ważny pojedynek z Juventusem Turyn. - Mieliśmy w tygodniu duży wysiłek fizyczny. Trenowaliśmy bardzo intensywnie. Było widać brak świeżości w naszych poczynaniach. To był ostatni i jedyny tydzień, w którym mogliśmy popracować nad motoryką - mówi Bakero.
Większe obciążenia treningowe potwierdzają również piłkarze. - Ja akurat byłem na treningach reprezentacji, ale trener już wcześniej powiedział, że ten tydzień będzie chciał wykorzystać na intensywniejsze treningi. Nie były to lekkie zajęcia i poszczególne partie mięśni czuły te treningi - opowiada Grzegorz Wojtkowiak.
Kilka dni mocniejszych zajęć odbiło się na postawie zawodników w meczu z Polonią Bytom, który poznaniacy rozegrali w niskim tempie. - Było troszeczkę intensywniejszych treningów. Ciężko mi się jednak wypowiadać za zawodników z pola, bo ja trenuje w innym cyklu - mówi Krzysztof Kotorowski, a Sławomir Peszko dodaje: - Nie czułem się w tym meczu dobrze, ale trener od przygotowania fizycznego mi powiedział, że on to wie, ale był to jedyny okres, gdzie można było ciężej popracować. Musieliśmy to zrobić i mamy nadzieję, że to zaprocentuje w czterech ostatnich meczach.
Ostatni tydzień dowiódł, że zimowe przygotowania za kadencji Bakero mogą nie być lekkie. Lechitom jednak nie są straszne. - Jak przeżyliśmy zimę z trenerem Smudą, a naprawdę nie było łatwo, to przeżyjemy również następną - zakończył Kotorowski.