HOP:
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Drużyna Górali w ubiegłym sezonie do ostatniej kolejki walczyła o utrzymanie. Kto się spodziewał, że wzmocniony czterema graczami zespół, będzie się bić o awans. W tej chwili to na pewno jedno z największych zaskoczeń na plus na zapleczu ekstraklasy. Górale mają także najkorzystniejszy bilans bramkowy - strzelili 33 bramki, a stracili zaledwie 11. Pod tym względem w I lidze nie ma lepszej ekipy. Warto odnotować także dokonania napastników z Bielska. Adam Cieśliński golkipera rywali pokonał 10 razy, Robert Demjan uczynił to 8 razy. Czy Podbeskidzie w końcu osiągnie swój cel, czyli awansuje do najwyższej klasy rozgrywkowej w naszym kraju?
Odrodzeni Legioniści w ŁKS-ie ŁKS jest liderem w pierwszoligowej tabeli. Łodzianie odnieśli dwanaście zwycięstw i tylko jeden raz okazali się słabsi od rywala. ŁKS przed długi okres kontynuował passę zwycięskich pojedynków. Rycerze Wiosny to w tej chwili jeden z głównych kandydatów do elity piłkarskiej w naszym kraju. Ciekawe czy ten zespół radziłby sobie tak dobrze gdyby nie zaciąg z warszawskiej Legii. Bardzo dobrze w ŁKS-ie prezentowali się przecież Marcin Smoliński, Jakub Kosecki czy Marcin Mięciel.
Twierdza Radzionków: Ruch Radzionków, tegoroczny beniaminek ekstraklasy nie przegrał na własnym boisku żadnego meczu! Cidry na własnych śmieciach wygrały 6 razy, a trzykrotnie podzieliły się punktami. Ruch zdobył też 13 goli, a stracił zaledwie dwa. Takiego bilansu w meczach na własnym stadionie nie ma żaden inny pierwszoligowiec. Jak na beniaminka to wyczyn godny uznania, bo gdzie zdobywać punkty jak nie u siebie? Klub z Radzionkowa to w tej chwili najwyżej sklasyfikowany beniaminek w zestawieniu. - U siebie gramy naprawdę dobrze, ale na boisku rywala wygląda to zupełnie inaczej. Tracimy zdecydowanie za dużo goli. Musimy to zmienić - mówi golkiper Cidrów, Seweryn Kiełpin.
BĘC:
Pogoń Szczecin: Drużyna ze Szczecina miała walczyć o awans, była faworytem ligi. Pogoń hucznie zapowiadała o swoich celach, dokonała - wydawało się dobrych transferów lecz walka o awans i dobra gra szybko prysły niczym bańka mydlana. Portowcy w rundzie wiosennej 2010/2011 będzie walczyć o... utrzymanie. Z dużej chmury mały deszcz - te przysłowie doskonale pasuje do sytuacji szczecińskiego klubu.
GKS Katowice: Możny sponsor, pensje na czas, wielkie transfery i znany trener. W dodatku drużyna w sparingach kroczyła od zwycięstwa do zwycięstwa. A potem? Przyszła liga, rozpoczęta od kompromitującego remisu z Dolcanem przy Bukowej, a zakończona klęską w Katowicach z Podbeskidziem (1:6). Choć druga połowa rundy była w wykonaniu Gieksy nieco lepsza i tak pretendent do walki o awans rundę zakończył tuż nad kreską. Nie tego się spodziewano...
Problemy finansowe: O ile w ekstraklasie frekwencja na meczach systematycznie rośnie to w I lidze nie rzuca ona na kolana - wprost przeciwnie, budzi zażenowanie. Niektóre kluby z ogromnym trudem wiążą koniec z końcem, innym nawet to się nie udaje. Gdzieniegdzie już przebąkuje się o tym, że zespół może nie wystartować wiosną. Cóż, szkoda. Finanse to w tej chwili główne zmartwienie niektórych prezesów na zapleczu ekstraklasy, inny myślą o tym, jak na trybuny ściągnąć większą liczbę fanów.