Trener Borussii: Jeśli tak gra się w Europie, to jest to obrzydliwe

PAP
PAP

Borussia Dortmund, której barwy broni trzech reprezentantów Polski, po czwartkowym meczu z Sevillą odpadła z Ligi Europejskiej. Opiekun niemieckiego zespołu, Juergen Klopp po końcowym gwizdku miał żal do sędziego Aleksieja Nikołajewa i rywali, którzy jego zdaniem grali na czas.

Borussii do awansu na szczebel 1/16 finału rozgrywek potrzebne było zwycięstwo na Estadio Sanchez Pizjuan. Dortmundczycy prowadzili w 4. minucie gry po golu Shinji Kagawy, ale jeszcze przed przerwą bramki dla gospodarzy zdobyli Christian Romaric i Frederic Kanoute. Borussia odpowiedziała na początku drugiej połowy za sprawą Nevena Suboticia, ale nie było jej stać już na nic więcej. Remis 2:2 promował do kolejnej rundy drużynę Gregorio Manzano.

Klopp za żal do arbitra głównego, który nie reagował na - jego zdaniem - grę nie fair graczy Sevilli. Hiszpanie w ostatnich minutach często leżeli na murawie, kradnąc tym samym cenny czas. - Po takim odpadnięciu pozostaje pewien niesmak. Jeśli czytam w gazetach, że brakuje nam doświadczenia w Europie, to nie mogę się z tym zgodzić. Jeśli doświadczenie w Europie oznacza grę na czas, to nie chcę, żeby moja drużyna je zdobywała - grzmiał Klopp.

- To zawstydzające dla Sevilli. Stosowanie przez tak wielką drużynę takiej taktyki jest zawstydzające. Myślę, że właściwym byłoby doliczenie 10 minut dodatkowego czasu. Jeśli tak gra się w Europie, to powiem moim chłopcom, żeby tak nie grali, bo to jest obrzydliwe. Sevilla kradła czas, co jest denerwujące, ale musimy to przyjąć - dodał niemiecki szkoleniowiec.

W czwartkowym spotkaniu pełne 90 minut na boku obrony Borussii rozegrał Łukasz Piszczek. Do 67. minuty grał również Jakub Błaszczykowski, którego zmienił Robert Lewandowski.

Komentarze (0)