Wśród powołanych ligowców na zgrupowanie do tureckiej Antalyi Jagiellończycy stanowili bardzo mocną grupę, gdyż obok Kupisza w meczu tym zagrali Grzegorz Sandomierski i Kamil Grosicki, zaś Tomasz Frankowski debiutował jako trener napastników. - Fajnie, że trener nas dostrzegł i powołał aż trzech zawodników z Jagiellonii plus Tomka Frankowskiego jako trenera napastników, co uważam za bardzo dobrą i słuszną decyzję. Nowa rola Tomka nie zmieniła relacji między nami i to jest bardzo fajne - z uznaniem o kapitanie Jagi wypowiedział się Kupisz, który miał nadzieję, że nie było to przypadkowe i jednorazowe powołanie.
- Na zakończenie zgrupowania szkoleniowiec powiedział wszystkim, że w lutym czeka reprezentację kolejne zgrupowanie w ligowym składzie i na pewno część zawodników otrzyma ponownie powołania, nazwisk jednak nie podał. Mam nadzieję, że również znajdę się w tej grupie - optymistycznie patrzył w przyszłość utalentowany pomocnik.
Kupisz do Białegostoku trafił latem tego roku z angielskiego Wigan Athletic, gdzie spędził 3,5 roku. Jego nowa drużyna została czarnym koniem rozgrywek ekstraklasy, a sam Kupisz jej objawieniem. - Na pewno przed sezonem faworytem rozgrywek nie była Jagiellonia. Przychodząc do Białegostoku nie zastanawiałem się, o co może walczyć zespół. Dla mnie najważniejsze było, aby wejść do tej drużyny. Po tym jak pojechaliśmy na pierwsze zgrupowanie i zobaczyłem jaki poziom prezentują zawodnicy, zdałem sobie sprawę, że ten zespół naprawdę może walczyć o najwyższe cele - wspominał swoje pierwsze dni z żółto-czerwonymi Kupisz.
Prawy pomocnik Jagi spodziewa się, że po zakończeniu sezonu białostocki klub do swojego dorobku, po Pucharze i Superpucharze Polski, dorzuci kolejne trofeum. - Jesteśmy na pierwszym miejscu na półmetku rozgrywek i nie mamy żadnych kompleksów wobec nikogo. Powinniśmy zdobyć mistrzostwo - stwierdził.
Kariera Kupisza nabrała rozpędu w momencie, kiedy podpisał on kontrakt z Jagiellonią. - Przyznam, że rok był dla mnie trochę zwariowany. W Anglii toczyło się to wszystko w nudnym i ślimaczym tempie. Gdy latem trafiłem do Jagiellonii wszystko działo się błyskawicznie. Nie było nawet czasu by rozpamiętywać tego, co było wcześniej - wspominał wychowanek Juniora Radom.
Dobra runda w wykonaniu Kupisza sprawiła, że media zaczęły spekulować na temat jego transferu do mocniejszego klubu. - Ucinam te spekulacje, nie miałem i nie mam żadnych ofert, siedzę sobie spokojnie i nic nie kombinuję w jakimś innym kierunku - zakończył Kupisz.