Górnik chce Jeża, ale negocjacji dotąd nie było

W ostatnich dniach w mediach zaroiło się od spekulacji jakoby bliski przeprowadzki do Górnika był rozgrywający mistrza Słowacji, MSK Żylina, Robert Jeż. Co prawda nazwisko doświadczonego Słowaka znajduje się na liście życzeń zabrzańskiego klubu, jednak żadne rozmowy na temat jego ewentualnej gry przy Roosevelta nie zostały jeszcze podjęte.

Po tym jak fiaskiem zakończyły się rozmowy z Grzegorzem Boninem Górnik rozpoczął poszukiwania wartościowego następcy dla 27-letniego pomocnika. Znalazł go w osobie rozgrywającego MSK Żylina, Roberta Jeża. W czerwcu wygasa kontrakt wiążący doświadczonego zawodnika z mistrzem Słowacji, więc tej zimy byłby do wzięcia za stosunkowo niewielkie pieniądze.

W mediach zaroiło się od spekulacji jakoby Jeż był bliski przeprowadzki na Roosevelta. Tymczasem władze śląskiego klubu choć potwierdzają zainteresowanie 29-latkiem wciąż nie rozpoczęły rozmów na temat jego gry w Zabrzu. - Jeż? Jeże chyba śpią zimą - odpowiedział ze śmiechem dyrektor sportowy Górnika, Andrzej Orzeszek pytany przez nasz portal o szanse na transfer Słowaka.

- Mogę potwierdzić, że jego nazwisko rzeczywiście znajduje się na naszej liście życzeń. Nie prowadzimy jednak na razie żadnych rozmów na temat jego pozyskania. O tym, że Górnik złożył mu ofertę kontraktu dowiedziałem się z prasy - wyjaśnił Orzeszek. Z pewnością pozyskanie Jeża byłoby poważnym wzmocnieniem beniaminka ekstraklasy, choć trzeba przyznać, że szanse na doprowadzenie do szczęśliwej finalizacji rozmów są niewielkie.

Przede wszystkim o powodzeniu rozmów zaważyć mogą finanse. Jeż jest jednym z najlepszych zawodników mistrza Słowacji, w barwach którego kilka miesięcy temu potykał się m.in. z gwiazdami Chelsea Londyn w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Nic więc dziwnego w tym, że swoje umiejętności ceni wysoko. Nie jest też tajemnicą, że nową ofertę kontraktu swojemu liderowi złoży niebawem Żylina, a zainteresowanie jego osobą wyraziły też kluby z Bundesligi.

Komentarze (0)