Józef Wojciechowski twierdzi, że 15 grudnia podpisał umowę z Markiem Citko, na mocy której były reprezentant Polski będzie szefem skautingu Polonii Warszawa. Z wszystkimi pytaniami odnośnie transferów Wojciechowski odsyła do Citki. - Za coś mu przecież płacę - tłumaczy w swoim stylu.
Problem polega na tym, że Citko jest również licencjonowanym menedżerem piłkarskim. Taka sytuacja w świetle przepisów FIFA jest niedopuszczalna. Artykuł 6 regulaminu agentów zawodników mówi: "Menedżer nie może w żadnym wypadku piastować stanowiska urzędnika, pracownika itp., w FIFA, konfederacji, związku, lidze, klubie lub dowolnej organizacji związanej z takimi organizacjami lub osobami". W artykule 19 tych samych przepisów czytamy z kolei, że "Agenci zawodników powinni unikać wszelkich konfliktów interesów".
Kiedy Józef Wojciechowski 23 grudnia poinformował o podpisaniu umowy z Markiem Citko, ten drugi podkreślał, że nadal będzie menedżerem, bo jedno drugiemu nie przeszkadza. Citko na pytanie, czy nie widzi konfliktu interesów w tym przypadku odpowiada, że przecież nie robiłby sobie bałaganu w papierach.
O tym, że wszystko jest w porządku, jest przekonany również Piotr Ciszewski, który w Polonii odpowiada za sporządzanie umów. Jego zdaniem problemu nie ma, bo... umowa nie została podpisana. Jak zatem widać, strony różnią się w kilku aspektach prawnych. Ciszewski dodaje także, że umowa jest przygotowana i sporządzona w ten sposób, że nie będzie przeszkadzała Citce w pełnieniu obu funkcji.
Polski Związek Piłki Nożnej zapowiada, że przyjrzy się bliżej sprawie Marka Citko.
Źródło: Przegląd Sportowy