Wicemistrzowie Polski wznowili treningi jako ostatni zespół ekstraklasy. Wstępnie wiślacy mieli pierwszą część zajęć spędzić na siłowni, a w drugiej biegać po alejkach Parku Jordana, ale ze względu na to, że pogoda dopisała, a w ostatnich dniach stopniał śnieg i boisko treningowe nadawało się do użytku, trener Robert Maaskant zorganizował podopiecznym typowo piłkarskie zajęcia zakończone grą wewnętrzną.
- Trochę za długo mieliśmy wolne. Wszyscy - ja i piłkarze - znów chcemy grać w piłkę. Wszyscy są zdrowi, wykonywali ćwiczenia według programu. Na początku będziemy mieli trochę testów. Chcemy wzmocnić i przygotować wszystkich na nadchodzącą rundę. Na pierwszych zajęciach wszyscy wyglądali dobrze - mówi Maaskant.
- Udało się rozegrać pierwszą grę. To był dobry dzień. Mieliśmy szczęście. W Polsce wszyscy narzekają na pogodę, ale my nie mamy powodów do narzekania. W takiej sytuacji nie musimy jechać do Hiszpanii (śmiech). Płyta była dobra. Byliśmy trochę zaskoczeni, że mogliśmy wyjść na boisko. Mogliśmy od razu zacząć od zajęć piłkarskich, a to jest najważniejsze - twierdzi Holender.
W poniedziałek testy medyczne w Krakowie ma przejść pomocnik Hapoelu Beer Sheva, Maor Melikson. Oprócz tego na razie nie ma żadnych potwierdzonych wiadomości w sprawie transferów do Wisły. - Schowaliśmy nowych zawodników przed wami, żeby pierwszego dnia nie było wszystkich niespodzianek. To mogłoby być za dużo dla was - żartował Maaskant, który jak zwykle pozostawał w doskonałym humorze. Wydaje się, że nie psuje mu go nawet odejście Mariusza Pawełka i Pawła Brożka: - Jest parę zmian: odszedł Mariusz Pawełek, nie ma braci Brożków, "Clebi" nie może już grać. Jestem jednak pewien, że nowi zawodnicy, na których trzeba zaczekać, wniosą odpowiednią jakość.
Obok wspomnianej czwórki, która opuściła już Wisłę, na pierwszym treningu zespołu zabrakło Osmana Chaveza, który przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Hondurasu uczestniczącej w Copa Centroamericana.