Piłkarski maraton Górnika na zakończenie zgrupowania w Dzierżoniowie

Prawdziwy piłkarski maraton zgotował swoim zawodnikom trener Adam Nawałka na zakończenie zgrupowania w Dzierżoniowie. Górnik we wtorkowe przedpołudnie stoczył dwugodzinną sparingową batalię z pierwszoligowym MKS-em Kluczbork.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Po tygodniu ciężkich treningów w Dzierżoniowie w ostatnim dniu zgrupowania Górnika czekał moment prawdy. Przez ostatnie dni drużyna pracowała nad wytrzymałością i motoryką. Efekt wysiłku włożonego w zajęcia okazał się być miarodajny, bowiem zabrzanie w 120-minutowej batalii pokonali pewnie MKS Kluczbork.

Mecz został podzielony na kwarty po trzydzieści minut każda. Pierwsza część spotkania nie przyniosła bramek, choć nie brakowało składnych akcji z obu stron. Pod koniec pierwszej odsłony o krok od objęcia prowadzenia byli kluczborczanie, piłka po strzale Patryka Tuszyńskiego zatrzymała się na poprzeczce bramki Górnika. Druga część gry rozpoczęła się od mocnego uderzenia zabrzan, którzy już trzy minuty po zmianie połów strzelili bramkę. Po dograniu z rzutu wolnego futbolówkę do siatki MKS-u wpakował Bartosz Kopacz.

Po upływie kolejnego kwadransa Górnik podwyższył prowadzenie. Ładną indywidualną akcją popisał się Maciej Bębenek, który ograł defensorów MKS-u i w sytuacji sam na sam nie dał Krzysztofowi Stodole szans na skuteczną interwencję. Kluczbork odpowiedział kilkadziesiąt sekund później, zdobywając bramkę kontaktową. Świetnym strzałem sprzed linii pola karnego popisał się Rafał Niziołek i zerwał pajęczynę w okienku bramki strzeżonej przez Adama Stachowiaka.

Po raz drugi w tym meczu podopieczni trenera Grzegorza Kowalskiego z trafienia cieszyli się w 77. minucie gry. Radość tę jednak szybko zgasił sędzia. Po świetnej centrze Dariusza Górala głową piłkę do bramki Górnika skierował Kamil Nitkiewicz, ale arbiter dopatrzył się pozycji spalonej zawodnika biało-niebieskich. Dziesięć minut później za to trzecią bramkę zdobyli zabrzanie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego niepewną interwencję defensora MKS-u wykorzystał Adam Banaś i podwyższył prowadzenie.

Kolejną bramkę zabrzanie dołożyli w czwartej kwarcie. Piłkę dograną ze skrzydła ze spokojem w polu karnym MKS-u przyjął Daniel Sikorski i pewnym strzałem zdobył czwartą bramkę dla Górnika w tym spotkaniu. Kluczborczanie odpowiedzieli dwoma groźnymi akcjami. Najpierw piłka minimalnie minęła bramkę po strzale Nitkiewicza, a na dwie minuty przed końcem gry drugą bramkę dla MKS-u zdobył Kamil Biliński.

Po starciu z MKS-em górnicy wyruszyli w drogę powrotną do Zabrza. W środę zawodnicy otrzymali od trenera Nawałki dzień wolnego, a od czwartku będą przygotowywać się do drugiej części okresu przygotowawczego. W poniedziałek Trójkolorowi wyjadą na dwutygodniowe zgrupowanie w Turcji.

MKS Kluczbork - Górnik Zabrze 2:4 (1:2)
0:1 - Kopacz 33'
0:2 - Bębenek 48'
1:2 - Niziołek 49'
1:3 - Banaś 88'
1:4 - Sikorski 103'
2:4 - Biliński 118'

Grano 4x30 minut

MKS Kluczbork: (I i II kwarta) Stodoła - Orłowicz, Wilusz, Stawowy, Tuszyński, Glanowski, Niziołek, Ulatowski, Wodniok, Półchłopek; (III i IV kwarta) Świtała - Hober, Cybulski, Jagieniak, Adamczyk, Nitkiewicz, Nowacki, Góral, Kazimierowicz, Kaczmarek, Biliński.

Górnik Zabrze: (I i II kwarta) Stachowiak - Bemben, Kopacz, Danch, Magiera, Bębenek, Marciniak, Leszczak (56' Mańka), Gasparik, Zachara (36' Gierczak), Świątek; (III i IV kwarta) Nowak - Pazdan, Banaś, Jop, Pietrzak, Bonin, Przybylski, Kwiek (105' Mańka), Wodecki, Sikorski, Zahorski (108' Zachara).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×