Umowa Sasina z Cracovią była ważna jeszcze do końca grudnia bieżącego roku, ale na początku zimowych przygotowań do rundy wiosennej trener Jurij Szatałow stwierdził, że wychowanek Beniaminka Radom nie jest mu potrzebny. W związku z tym Sasin miał zostać wypożyczony na pół roku do Górnika Łęczna, ale po rozstaniu z Cracovią będzie mógł podpisać długoterminowy kontrakt z pierwszoligowym klubem.
- Wiadomo, że każdy chce grać w ekstraklasie, ale ja tego nie traktuję jako degradację. Po prostu chcę nieco udowodnić ludziom w Krakowie. W ostatniej rundzie w Cracovii cały zespół nie grał najlepiej, ja zostałem przesunięty do Młodej Ekstraklasy. Na pewno było ciężko pogodzić się z tą decyzją, bo dla mnie była ona dziwna. To wypożyczenie byłoby przecież z korzyścią i dla Cracovii, bo nie siedziałbym w Młodej Ekstraklasie, tylko ogrywałbym się i po powrocie w czerwcu byłbym ciągle w rytmie meczowym. Ja jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa w Cracovii - zapewniał jeszcze kilka dni temu 27-letni pomocnik.
Przez dwa lata występów przy Kałuży 1 Sasin rozegrał w sumie 50 oficjalnych spotkań, w których strzelił dwie bramki. Jest szóstym zawodnikiem, który w zimowej przerwie odszedł z Cracovii i piątym, który rozwiązał z klubem kontrakt za porozumieniem stron.