Dla Cracovii było to drugie spotkanie w rundzie wiosennej, wrocławianie po raz pierwszy w tym roku pojawili się na murawie w meczu o punkty. Szkoleniowiec WKS-u od początku pojedynku do gry desygnował dwóch defensywnych pomocników - Dariusza Sztylkę i Przemysława Kaźmierczaka. Na ławce zasiadł zatem sprowadzony zimą Rok Elsner. - W każdym razie będziemy grali dwoma środkowymi pomocnikami i dwoma ofensywnymi - zapowiadał jeszcze przed spotkaniem Lenczyk.
- Muszę być skromny i wierzyć, że stać nas na pokonanie Cracovii. Dywagacje czy Legia grała tak słabo, czy Cracovia grała tak dobrze - to zostawiamy na boku. Pasy muszą wygrać we Wrocławiu, a my powinniśmy zwyciężyć - dodawał "Nestor" polskich trenerów. Po ostatnim gwizdku z wyniku nikt jednak chyba nie był zadowolony, no chyba że Wojciech Kaczmarek, bramkarz Pasów.
Już w drugiej minucie meczu z Pasami zielono-biało-czerwoni mogli objąć prowadzenie. Kapitalny strzał w długi róg oddał Piotr Ćwielong i Kaczmarek odbił piłkę końcami palców. Notabene Wojciech Kaczmarek to były gracz WKS-u, który do drużyny z Krakowa trafił zimą.
W kolejnych minutach znów szansę stworzyli sobie gospodarze. W 14. minucie Cracovię po strzale Łukasza Gikiewicza znów uratował bramkarz. Chwilę później potężną bombą z 18 metrów popisał się Waldemar Sobota, golkiper Pasów odbił piłkę do boku. Dobijał jeszcze Sebastian Mila, jednak spudłował dość wyraźnie.
Piłkarze Śląska mieli optyczną przewagę w meczu. Wrocławianie szukali też stałych fragmentów, które jak wiadomo są silną stroną zielono-biało-czerwonych. Podopieczni Oresta Lenczyka nie mogli jednak skierować futbolówki do siatki. W pierwszej części gry piłkarze Cracovii praktycznie nie postraszyli Mariana Kelemena, golkipera drużyny z Wrocławia. Tuż przed przerwą Pasy miały wiele szczęścia. Po świetnym zgraniu od Gikiewicza Przemysław Kaźmierczak przestrzelił z 10 metrów. W ostatniej akcji pierwszej połowy Gikiewicz był raczej faulowany w polu karnym Pasów, ale sędzia nie wskazał na "wapno".
Druga połowa rozpoczęła się tak, jak i pierwsza, czyli od ataków gospodarzy. Po ładnym dośrodkowaniu ostatecznie piłka trafiła do Sztylki, który zza pola karnego pomylił się o metr. W 52. minucie Z niemal zerowego kąta uderzał Gikiewicz, lecz znów skutecznie interweniował Kaczmarek.
W 61. minucie na boisku pojawił się sprowadzony przez Cracovię w ostatniej chwili Mateusz Bartczak. Chwilę później z rzutu wolnego na bramkę WKS-u niecelnie strzelał Aleksandr Suworow. Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było długo czekać. W 63. minucie Sobota podał prostopadle do Ćwielonga, a ten w sytuacji sam na sam z Kaczmarkiem uderzył obok słupka.
W 66. minucie piłkarze Cracovii oddali pierwszy celny strzał na bramkę Śląska! Kelemen interweniował jednak bez problemów. W kolejnych minutach wrocławianie obstrzeliwali bramkę Kaczmarka, lecz albo dobrze spisywał się golkiper Pasów, albo uderzenia były niecelne. W 77. minucie podopieczni Jurija Szatałowa wyprowadzili kontrę, ale z 20 metrów Saidi Ntibazonkiza uderzył zdecydowanie za słabo i Kelemen złapał piłkę.
W 83. minucie Śląsk po raz kolejny miał dobrą okazję. Sztylka miał przed sobą tylko Kaczmarka, ale uderzył za lekko i bramkarz Pasów złapał piłkę na raty. Tuż przed końcem spotkania, już w doliczonym czasie gry, jeden z piłkarzy Śląska z sześciu metrów nie zdołał zdobyć gola. Na przeszkodzie stanął mu - Kaczmarek.
Wrocławianie rozegrali dobre spotkanie, ale zabrakło im bramki. W Śląsku na razie do gry nie jest zdolny Cristian Omar Diaz. - Spodziewaliśmy się, że Diaz będzie do grania w kwietniu - mówi Lenczyk. W miejsce Vuka Sotirovica na pewno przydałby się inny egzekutor. Cracovia z taką grą, nawet mając w bramce tak dobrze dysponowanego golkipera, z ligi spadnie.
Śląsk Wrocław - Cracovia 0:0
Składy:
Śląsk Wrocław: Kelemen - Socha, Celeban, Fojut, Spahić, Sobota, Sztylka, Mila, Kaźmierczak, Ćwielong (72' Madej), Łukasz Gikiewicz (72' Jezierski).
Cracovia: Kaczmarek - Jarabica, Nawotczyński, Trivunović (19' Puzigaca), Struna, Ntibazonkiza, Radomski, Giza (61' Bartczak), Klich, Suworow (79' Krzywicki), Dudzic.
Żółte kartki: Sobota, Socha, Spahić (Śląsk) oraz Dudzic, Radomski (Cracovia).
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).
Widzów: 7000.
Ocena drużyny Śląska Wrocław - 4,0. Wrocławianie zagrali dobrze, ale zabrakło im tego, co najważniejsze - gola. Piłkarze Śląska pod własną bramką praktycznie nie dopuścili do groźnej sytuacji. W ofensywie stworzyli sobie kilka dogodnych okazji, lecz ani jednej nie wykorzystali.
Ocena drużyny Cracovii - 2,0. W piątek w zespole z Krakowa grał tylko bramkarz Wojciech Kaczmarek. Reszta asystowała mu na boisku.