Przed spotkaniem z Realem Madryt, Racing Santander miał na koncie sześć spotkań bez porażki. Trener Kantabryjczyków liczył na kolejne punkty i nie zmienił ustawienia na konfrontację z Królewskimi. Wydawało się, że gracze Jose Mourinho wykorzystają tę sytuację i powtórzą wyczyn z czwartkowego boju z Malagą, której strzelili siedem bramek. Już na początku Xabi Alonso i Karim Benzema trafili w poprzeczkę, a Marcelo w stuprocentowej okazji strzelił tuż obok słupka.
Goście odczarowali bramkę w 24. minucie, kiedy świetnie z klepki z Benzemą i Emmanuelem Adebayorem zagrał Mesut Oezil, który wystawił piłkę jak na tacy napastnikowi z Togo. Chwilę później Niemiec popisał się kolejnym świetnym zagraniem, a sytuację sam na sam wykorzystał Francuz.
Po przerwie niespodziewanie wielką szansę otrzymali gospodarze. Giovanni dos Santos został sfaulowany w polu karnym, ale fatalnie z rzutu karnego strzelił Pablo Pinillos i Iker Casillas mógł skutecznie interweniować. Hiszpański golkiper musiał jednak wyjąć piłkę z siatki w 70. minucie, kiedy to ciekawą akcję Racingu wykończył Kennedy Bakircioglu.
Królewscy szybko się ocknęli, a drugą bramkę po podaniu Angela di Marii zdobył Benzema. Wynik mógł podwyższyć Adebayor, ale zimowy nabytek Realu skopiował wyczyn Pinillosa z jedenastu metrów. Tym samym Królewscy ponownie tracą siedem oczek do lidera z Barcelony.
Po czterech porażkach z rzędu w końcu zwycięstwo osiągnęli gracze Athletic Bilbao. Baskowie wygrali w bardzo ważnym spotkaniu z Sevillą 2:0 i powrócili na piąte miejsce w tabeli. Gracze Joaquina Caparrosa wygrali rywalizację w środku pola i przeważyli szalę zwycięstwa na swoją korzyść w drugiej części gry. Duży udział w zwycięstwie miał również golkiper gospodarzy Gorka Iraizoz, który kilka razy uratował swój zespół przed stratą bramki. Tym samym Andaluzyjczycy spadli z siódmego miejsca, które w tym sezonie zagwarantuje start w Lidze Europejskiej.
Czarną passę przeżywa rewelacja pierwszej części sezonu - Espanyol Barcelona. Los Pericos przegrali na wyjeździe z Levante 0:1 po bramce niezawodnego Felipe Caicedo. Ekwadorczyk strzelił już 11 bramek w tym sezonie i coraz więcej klubów jest zainteresowanych jego kupnem w lecie. Ekipa z Walencji w ostatnich siedmiu kolejkach 5-krotnie wygrywała, raz zremisowała i przegrała z Realem Madryt. Dzięki takiej serii gracze Luisa Garcii mają już pięć punktów przewagi nad strefą spadkową.
Do degradacji zbliżył się natomiast Hercules Alicante. Beniaminek w spotkaniu o sześć oczek przegrał u siebie z Almerią. Gospodarze mieli przewagę przez większość spotkania, a na dodatek wynik otworzył Abraham Paz. Kibice Andaluzyjczyków przeżyli jednak trzy magiczne minuty, w ciągu których ich ekipa wyszła na prowadzenie. Po tym zwycięstwie obie drużyny znajdują się w strefie spadkowej.
Najbliżej Segunda Division jest jednak Malaga, która miała największego pecha w 27. kolejce. Andaluzyjczycy przegrali u siebie z inną walczącą o utrzymanie ekipą - Osasuną Pampeluna. Gola na wagę kompletu oczek zdobył w doliczonym czasie gry Sergio Fernandez. Co ciekawe, dla zespołu z Nawarry było to pierwsze wyjazdowe zwycięstwo od 21. meczów! Ostatnią wiktorię na obcym terenie zaliczyli 31 stycznia poprzedniego roku w spotkaniu z Villarreal.
Od pucharów oddala się Getafe. Drużyna z przedmieść stolicy w ostatnich 11. kolejkach zgarnęła komplet oczek zaledwie raz. Tym razem gracze Michela przegrali na wyjeździe ze Sportingiem Gijon 0:2.
Sporting Gijon - Getafe 2:0 (2:0)
1:0 - De las Cuevas 32'
2:0 - Castro 41'
Czerwona kartka: Lora /85'/ (Sporting).
Hercules Alicante - Almeria 1:2 (0:0)
1:0 - Abraham Paz 51'
1:1 - Feghouli 70'
1:2 - M'Bami 73'
Malaga - Osasuna Pampeluna 0:1 (0:0)
0:1 - Sergio 90+2'
Levante - Espanyol Barcelona 1:0 (1:0)
1:0 - Caicedo 27'
Athletic Bilbao - Sevilla 2:0 (0:0)
1:0 - Fazio (sam.) 66'
2:0 - Iraola (k.) 89'
Racing Santander - Real Madryt 1:3 (0:2)
0:1 - Adebayor 24'
0:2 - Benzema 27'
1:2 - Kennedy 70'
1:3 - Benzema 75'