Wenger uznał wyższość Barcelony / Zachwycony Guardiola

Niespodzianki nie było. Arsenal Londyn nie obronił zaliczki z pierwszego spotkania i nie wyeliminował z walki o puchar Ligi Mistrzów faworyzowanej FC Barcelony. Szkoleniowiec Kanonierów, Arsene Wenger przyznał, że kiedy grasz z Barcą, awans jest prawie niemożliwy.

Agnieszka Kiołbasa
Agnieszka Kiołbasa

Anglicy na Camp Nou nie pokazali pięknej piłki, ale do pewnego momentu udawało im się utrzymywać korzystny wynik. Ostatecznie jednak Katalończycy przechylili szalę awansu na swoją korzyść. - Graliśmy bardzo dobrze, kiedy Arsenal przebywał na boisku w komplecie i jeszcze lepiej, gdy plac gry musiał opuścić Van Persie. Nie pozwoliliśmy rywalom na wymianę większej ilości podań. To my byliśmy tym zespołem, który miał mnóstwo sytuacji do zdobycia bramek. Przed spotkaniem obejrzeliśmy raz jeszcze nasze pierwsze starcie z Arsenalem i wiedzieliśmy, na co powinniśmy zwrócić uwagę. Ich filozofią jest gra piłką, ale im na to nie pozwoliliśmy - mówił po meczu trener Barcelony, Josep Guardiola.

Hiszpan nie ma wątpliwości, że jego zespół w pełni zasłużenie gra dalej. - Nasi kibice byli niesamowici. Pomogli nam bardzo w tym awansie. Teraz możemy koncentrować się na golach Messiego czy podaniach Iniesty, ale nie można zapominać o innych zawodnikach, którzy wykonali świetną pracę. Javier Mascherano znakomicie odbierał piłkę rywalom. Jestem naprawdę zadowolony z jego postawy na boisku. Sądzę, że zasłużyliśmy na ten awans, bo w dwumeczu byliśmy od Arsenalu lepsi - zauważył.

Trener Arsenalu, Arsene Wenger po zakończeniu spotkania przyznał, że wyeliminowanie Barcy było zadaniem bardzo trudnym. - W pierwszej połowie udawało nam się odpierać ataki rywala i mieliśmy szansę na awans. Ostatecznie jednak zostaliśmy pokonani przez znakomity zespół, najlepszy w Europie. Odpadliśmy, ale wiadomo, że gdy grasz przeciwko Barcelonie, to trudno o promocję do kolejnej fazy rozgrywek - mówił.

Francuz uważa jednak, że gdyby nie czerwona kartka, mecz mógłby wyglądać zupełnie inaczej. - Nie mam wątpliwości, że w drugiej połowie przy stanie 1:1 mogliśmy zrobić więcej, jeśli siły na boisku byłyby wyrównane. Graliśmy jednak w osłabieniu i to utrudniło nam zadanie. Barcelona w pierwszej części meczu zdominowała nas. Hiszpanie podjęli ryzyko. Chcieli szybko zdobyć bramkę, by odwrócić losy awansu. Rzucili wszystko na jedną szalę. Po czerwonej kartce było nam jeszcze trudniej.

Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×