- Taki jest interes polskiej kadry i szkolenia polskich piłkarzy - mówi na łamach Przeglądu Sportowego Grzegorz Lato.
- Jeżeli tego nie zrobimy, to za chwilę jako reprezentacja będziemy na szarym końcu. Za moich czasów w lidze grało mnóstwo polskich nastolatków. Ja też do nich należałem. I dlatego Polska wychowała Lubańskich, Szarmachów i Bońków. Niech grają w Polsce obcokrajowcy, ale naprawdę solidni. A nie tacy, którzy blokują miejsce właśnie naszym nastolatkom - przyznaje prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Z pewnością wpływ na decyzję Laty ma selekcjoner kadry Franciszek Smuda, który głośno narzeka na brak wyboru. Selekcjoner niedawno żartował, że w jego obserwacjach większy sens zaczyna mieć wyjazd na mecz Bundesligi niż na jakiekolwiek spotkanie ekstraklasy.
W ekstraklasie gra już 150 obcokrajowców, a pojawił się pomysł, żeby wprowadzić limit płacowy. Kluby, które chciałyby zatrudnić piłkarza spoza Polski musiałyby płacić im minimum 250 tysięcy euro rocznie. Oznaczałoby to, że przeciętni zawodnicy nie trafialiby do Polski. Przepisy UEFA nie ograniczają liczby obcokrajowców. Dla piłkarzy spoza UE potrzebne jest jedynie pozwolenie na pracę - pisze Przegląd Sportowy.
Źródło: Przegląd Sportowy.