Gramy o to, żeby stadion przy Bukowej znów się wypełnił - rozmowa z Adrianem Napierałą, obrońcą GKS Katowice

Na rundę wiosenną GKS Katowice nakreśla przed sobą ambitne cele sięgające walki o miejsce na podium tabeli zaplecza ekstraklasy. Zespół ze stolicy Górnego Śląska ma jednak też inne cele. - Chcemy, by stadion przy Bukowej znów się wypełnił do ostatniego miejsca - mówi w rozmowie z naszym portalem Adrian Napierała.

Marcin Ziach: Rundę wiosenną rozpoczął pan na ławce rezerwowych. To znak, że na starcie rundy rewanżowej forma jeszcze nie dopisała?

Adrian Napierała: Czuję się dobrze i forma cały czas idzie do góry. Rywalizacja o miejsce na środku defensywy jest bardzo duża i decyzję co do tego, kto rozpocznie mecz w wyjściowej jedenastce podejmuje sztab szkoleniowy. Ja jestem gotowy do rywalizacji o miejsce w pierwszym składzie i nie składam broni.

Przed startem wiosennych rozgrywek wielu pana partnerów z drużyny zapowiadało, że Gieksa może włączyć się do walki o miejsce na podium. Według pana to cel realny?

- Jestem członkiem tej drużyny i też wierzę w realizację tego celu. Mamy silny zespół, który powinien plasować się w czołówce. Nasze aspiracje na tę rundę są naprawdę wysokie, ale wszystko zweryfikują rozgrywki ligowe.

Działacze nakreślili przed wami jakiś cel na drugą połowę sezonu?

- Jakiegoś konkretnego celu przed nami nie postawiono. Mamy zdobywać punkty i przechodzić płynnie z meczu na mecz. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Działacze chcieliby, żeby gra wyglądała fajnie dla oka i przyciągała kibiców na trybuny. Nasz cel na wiosnę jest taki, by dzięki naszej postawie stadion przy Bukowej wypełnił się do ostatniego miejsca.

Wraz z rundą wiosenną zaczął się dla pana nowy rozdział przygody w Katowicach. Podpisał pan nową umowę z Gieksą, po długich negocjacjach. Były jakieś inne oferty oprócz tej z Bukowej?

- Były oferty także z innych klubów, ale ja ich w ogóle nie brałem pod uwagę. Priorytetem była Gieksa i cieszę się, że udało nam się osiągnąć porozumienie. Dobrze się czuję w tym klubie i chciałbym razem z tą drużyną awansować do ekstraklasy.

Po zwycięstwie na stadionie outsidera poprzeczka idzie w górę, bo do Katowic przyjedzie Piast Gliwice.

- Cieszy to, że rundę wiosenną rozpoczęliśmy od zwycięstwa, ale mecz z Dolcanem to już historia. Teraz mecz z Piastem, któremu chcemy się zrewanżować za jesienną porażkę. Bolała ona nie tyle jako sama porażka, ale przede wszystkim bolesne były okoliczności, w jakich do niej doszło. Nasz cel na to spotkanie to komplet punktów.

Mecz z Piastem będzie pryzmatem, który pokaże wartość Gieksy w rundzie wiosennej?

- Myślę, że na tą weryfikacje będzie trzeba poczekać kilka wiosennych kolejek, aż wszystkie zespoły wejdą w rytm meczowy. Na pewno zwycięstwo w tym spotkaniu umocniłoby nas w przekonaniu, że idziemy w dobrym kierunku i będziemy liczącą się siłą w tej lidze.

Atmosfera w szatni jest chyba zgoła inna niż ta po falstarcie na początku sezonu.

- Atmosfera jest naprawdę dobra, tym bardziej, że przekonanie o dobrze przepracowanym okresie przygotowawczym podbudowaliśmy zwycięstwem na inaugurację rundy wiosennej. Widać, że z tej drużyny rodzi się kolektyw i oby tak dalej.

Końcówka zeszłorocznych rozgrywek i start rundy rewanżowej wyglądał już znacznie lepiej.

- Chcemy grać swoje w każdym spotkaniu. Nie patrzymy na to czy gramy z rywalem z czołówki, czy z dołu tabeli. Ta liga ma to do siebie, że każdy z każdym może wygrać i żeby cel osiągnąć, trzeba być maksymalnie skoncentrowanym przed każdym meczem.

Kto pana zdaniem sezon zakończy na miejscach promowanych awansem do ekstraklasy?

- Przede wszystkim Piast i ŁKS Łódź, które już jesienią pokazały, że są bardzo silnymi zespołami. Silne będzie także Podbeskidzie, które w meczu Pucharu Polski pokazało, iż potrafi grać jak równy z równym z najsilniejszymi zespołami ekstraklasy. Myślę, że końcowe rozstrzygnięcia zapadną między tymi trzema zespołami.

Komentarze (0)