Mecz Odra - Warta jako impreza niemasowa?

Do meczu Odra Wodzisław - Warta Poznań pozostało tylko kilkanaście godzin, tymczasem zamieszanie związane ze stadionem przy u. Bogumińskiej trwa w najlepsze. Wciąż nie wiadomo, ilu widzów będzie mogło zasiąść na trybunach.

Przypomnijmy, że kilka dni temu władze miasta zażądały od Odry uiszczenia zaległych opłat za dzierżawę obiektu. Jeszcze w czwartek członek zarządu klubu Dariusz Kozielski poinformował SportoweFakty.pl, że porozumienie w tej kwestii zostało osiągnięte. To nie był jednak koniec. Dzień później okazało się, że kłopoty nie ustały. Obecnie nie wiadomo, czy sobotnie spotkanie będzie mogło być traktowane jako impreza masowa.

Kwestia ta ma dość istotne znaczenie. Jeśli patowa sytuacja utrzyma się do pierwszego gwizdka sędziego, to na stadion wejdzie najwyżej 999 widzów. Tyle bowiem może liczyć publiczność na imprezie niemasowej.

Kozielski przyznał, że obecny stan rzeczy nie jest ostateczny. - W sobotę będziemy jeszcze rozmawiać w tej sprawie. Od strony organizacyjnej przygotowujemy się tak jak do normalnego meczu. Mam tu na myśli m. in. ilość ochroniarzy.

Członek zarządu Odry jest niepocieszony zaistniałą sytuacją i uważa, że rodzi ona same problemy. - Całe to zamieszanie jest niepotrzebne. Jeśli okaże się, że będziemy mogli wpuścić na trybuny niecały tysiąc widzów, to reszta, która zostanie pod stadionem, będzie po prostu zdegustowana. Oby nikt nie okazywał nadmiernie swojego niezadowolenia, bo później zacznie się narzekanie na kibiców. Cały czas mam nadzieję, że zdołamy wybrnąć z tego ślepego zaułka. Zaznaczam, że od strony organizacyjnej jesteśmy przygotowani tak jak do każdego innego spotkania.

Duże zdziwienie u Kozielskiego budzi nie do końca jasne postępowanie władz miejskich. - Zadzwoniła do nas pani z urzędu i poinformowała, że sobotni mecz nie może być imprezą masową. Poprosiłem zatem o przekazanie tego na piśmie, zwłaszcza że w czwartek spełniliśmy wszystkie warunki, jakie postawił przed nami prezydent. Do piątkowego wieczora nic do klubu nie wpłynęło. Naprawdę nie wiem, gdzie tkwi problem - zakończył.

Źródło artykułu: