Robert Maaskant: Widzew jest silniejszy niż jesienią

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W sobotnim meczu 18. kolejki ekstraklasy z Widzewem Łódź Wisła Kraków po raz pierwszy w sezonie będzie bronić pozycji lidera rozgrywek. - <i>Wygraliśmy kilka ostatnich spotkań i w końcu jesteśmy na miejscu, na jakim powinniśmy być</i> - cieszy się opiekun Białej Gwiazdy, Robert Maaskant.

- To trochę dziwne mówić teraz o futbolu, kiedy na świecie dzieją się takie rzeczy. W takim momencie to tylko mecz piłki nożnej. Dla wielu ludzi piłka nożna jest najważniejsza, ale kiedy widzimy co się dzieje w Japonii, zdajemy sobie sprawę, że nie zawsze tak jest - taką refleksją podzielił się z dziennikarzami holenderski szkoleniowiec, ale zaznaczył: - Jednak w sobotę - przynajmniej dla nas - najważniejszy będzie mecz z Widzewem.

Maaskant jest pełen uznania dla pracy, jaką w Łodzi wykonuje trener Czesław Michniewicz i docenia potencjał ofensywny ekipy z al. Piłsudskiego: - Wiem dużo o Widzewie i to, co najważniejsze - jest najskuteczniejszą drużyną ligi. To małe zaskoczenie, ponieważ jest w środku tabeli. Spisuje się jednak dobrze, szczególnie w rundzie rewanżowej. Widzew jest jedną z nielicznych drużyn, która stosuje system 1-4-4-2, przez co trudniej się gra przeciwko niemu. Ma zawodników o dobrej jakości. Widziałem mecze z Lechem oraz Koroną i chociaż w pierwszej połowie to kielczanie byli lepsi, Widzew wygrał 3:1. Czeka nas niełatwe spotkanie. Gramy jednak u siebie, jesteśmy liderem. Chcemy wygrywać w każdym meczu, szczególnie przed własna publicznością. Spodziewam się dobrego meczu dla kibiców.

Trener Wisły ma duży komfort w wyborze wyjściowej "11". Jedynie wracający do pełni formy po operacji kolana Rafał Boguski nie jest jeszcze do jego dyspozycji. Wydaje się jednak, że Maaskant nie będzie wiele zmieniał w składzie względem ostatniego spotkania z Ruchem Chorzów. Możliwa jest jedynie zamiana Michaiła Siwakowa na Tomasa Jirsaka, który już w meczu z Niebieskimi zastąpił Białorusina i zaliczył prawdziwe wejście smoka, strzelając efektowną bramkę na 2:1 oraz notując fantastyczną asystę przy golu Białej Gwiazdy na 3:1. - Dobrze posiadać taką liczbę graczy. Rywalizacja w zespole jest duża i mogę zrobić zmiany - dać szansę gry tym, którzy na to zasługują albo zmienić coś ze względów taktycznych - tłumaczy Maaskant, jak zwykle nie dając się wciągnąć w podanie konkretnych nazwisk.

Sobotnie spotkanie będzie już trzecim Wisły i Widzewa w tym sezonie. W dwóch poprzednich górą była Biała Gwiazda, wygrywając w lidze i Pucharze Polski po 1:0. W meczu ligowym trenerem Wisły był jeszcze Tomasz Kulawik, ale w krajowym pucharze zespół prowadził już Maaskant. - W meczu pucharowym byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem, ale były dziwne sytuacje z czerwonymi kartkami. Widzew jest teraz silniejszy. To będzie trochę podobne spotkanie do tego pucharowego. Nie spodziewam się, że Widzew przyjedzie i zaatakuje, raczej cofnie się i będzie próbował grać z kontrataku - analizuje trener krakowian.

Wiele mówi się o 19-letnim napastniku Widzewa, Nice Dzalamidze, który w ostatnim meczu łodzian z Koroną Kielce (3:1) strzelił piękną bramkę i dołożył asysty przy dwóch trafieniach kolegów. - Dzalamidze spisuje się naprawdę dobrze. Wiem, że nie jest jeszcze w najlepszej formie fizycznej i nie może zagrać 90 minut. To będzie jednak dla niego inny mecz - zagra na dużym stadionie, przeciwko jednemu z największych klubów w Polsce - komentuje Maaskant.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)