Upadek białostockiej twierdzy - relacja z meczu Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk

Po dziewiętnastu ligowych meczach bez porażki padła Twierdza Białystok. Zdobyła ją Lechia Gdańsk, która w sobotni wieczór pokazała, że jest w stanie walczyć o europejskie puchary. Jagiellonia do straty dwóch bramek grała tak, jak w poprzednich trzech meczach - bardzo słabo. Przebudzenie nadeszło jednak zbyt późno i drużyna Michała Probierza nie była w stanie doprowadzić do remisu.

Tomasz Kozioł
Tomasz Kozioł

Nudna pierwsza połowa

Pierwsza część gry nie przyniosła wielu emocji. Najbliżej szczęścia goście byli w 9. minucie, kiedy to wyprowadzili znakomitą kontrę. Abdou Razack Traore podał na skrzydło do Beidiego Buvala, a ten dośrodkował do Ivansa Lukjanovsa. Strzał Łotysza kapitalną paradą zatrzymał Grzegorz Sandomierski.

Przed przerwą ze strony Jagiellonii Sebastiana Małkowskiego próbowali zaskoczyć Vuk Sotirović oraz Tomasz Frankowski. Uderzenie Serba nie sprawiło jednak kłopotów bramkarzowi Lechii, a próba "Franka" przeleciała obok bramki.

Trzy gole w sześć minut

W 54. minucie Lechia objęła prowadzenie. Buval przedarł się lewą flanką, podał do Lukjanovsa, po którego strzale piłka trafiła w słupek, a następnie w plecy Sandomierskiego i wpadła do bramki. Po zdobytym golu Lechia poszła za ciosem i moment potem podwyższyła prowadzenie. Wprawdzie strzał Łukasza Surmy zdołał obronić golkiper Jagi, ale wobec dobitki Traore był już bezradny.

Kilkadziesiąt sekund później Jagiellonia zdobyła kontaktową bramkę. Tomasz Kupisz znakomitym dośrodkowaniem obsłużył Jarosława Latę, który strzałem z woleja pokonał Małkowskiego. I w tym momencie nastąpiło przebudzenie żółto-czerwonych, którzy do końca meczu atakowali i starali się doprowadzić do remisu. Dobrych sytuacji nie potrafili wykorzystać jednak Rafał Grzyb, Lato i Tomasz Frankowski, a dośrodkowanie Luki Pejovicia Małkowski zdołał sparować na poprzeczkę. Na więcej białostoczan w sobotę nie było stać i takim oto sposobem Jagiellonia przegrała u siebie w ekstraklasie po raz pierwszy od 12 września 2009 roku (przegrała wówczas 2:3 z Lechem Poznań).

Jagiellonia pozostała liderem ekstraklasy, ale jej strata do prowadzącej Wisły Kraków powiększyła się już do czterech punktów. Biała Gwiazda w sobotę bez większych problemów pokonała Widzew Łódź 2:0. Zwycięstwo Lechii pozwoliło się jej zbliżyć się do Jagi tylko na dwa punkty. Gdańszczanie zajmują obecnie 4. miejsce.

W najbliższą środę Jagiellonia w rewanżowym meczu 1/4 finału Pucharu Polski podejmie Lechię Gdańsk. Pierwsze spotkanie obu drużyn zakończyło się bezbramkowym remisem.

Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk

1:2 (0:0)
0:1 - Sandomierski (sam.) 54'
0:2 - Traore 57'
1:2 - Lato 60'

Składy:

Jagiellonia Białystok: Sandomierski - Norambuena, Cionek, Skerla, Pejović - Kupisz, Kascelan, Grzyb, Lato - Burkhardt (37' Frankowski) - Sotirović (66' Seratlić).

Lechia Gdańsk: Małkowski - Bąk, Airapetian, Vućko, Deleu, Surma, Nowak, Bajić (70' Pietrowski), Traore (82' Poźniak), Lukjanovs (90+1' Andruskevicius), Buval.

Żółte kartki: Kascelan (Jagiellonia) oraz Bajić (Lechia).

Sędzia: Radosław Trochimiuk (Warszawa).
Widzów: 6.000 (gości: 0).

0cena Jagiellonii: 2 - ocena powinna być niższa, ale gol i kilka sytuacji sprawiły, że zdecydowaliśmy się postawić "dwóję".

Ocena Lechii: 4 - gdańszczanie zagrali bardzo dobre zawody i zasłużenie sięgnęli po komplet punktów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×