W szeregach obu zespołów na boisko wybiegli piłkarze występujący w pierwszych drużynach. W składzie Widzewa od początku spotkania pojawili się m.in.: Jarosław Bieniuk, Rafał Grzelak oraz Krzysztof Ostrowski. W podstawowej jedenastce gości znaleźli się za to Mateusz Kowalski oraz Nourdin Boukhari.
W pierwszych minutach meczu sporą aktywność wykazywali wiślacy, a konkretnie Michał Chrapek, który dwukrotnie mógł pokonać Pytkowskiego. Za pierwszym razem strzałem sprzed pola karnego, a za drugim - uderzeniem głową. Bramkę zdobyli jednak łodzianie. W 10. minucie meczu gospodarze wyprowadzili kontrę prawą stroną boiska. Piłkę wymieniali ze sobą Radzio i Sebastian Ceglarz. W efekcie na strzał w polu karnym zdecydował się ten drugi. Piłka pod brzuchem bramkarza wpadła do bramki i Widzew objął prowadzenie.
Gol podziałał mobilizująco na piłkarzy Białej Gwiazdy, którzy próbowali wszelkimi możliwymi środkami doprowadzić do wyrównania. W zadaniu mógł ich jednak wyręczyć... obrońca Widzewa - Sebastian Zalepa. Defensor gospodarzy postanowił zagrać głową do swojego bramkarza po dośrodkowaniu z lewego skrzydła. Zrobił to jednak w taki sposób, że o mały włos nie przelobował Pytkowskiego. Bramkarz Widzewa w ostatniej chwili zażegnał niebezpieczeństwo przenosząc piłkę nad poprzeczkę swojej bramki.
Przed końcem pierwszej połowy gospodarze podwyższyli prowadzenie. W 44. minucie crossowe podanie Radzio ze środka pola w polu karnym przejął Ostrowski, który mocnym strzałem nie dał szans bramkarzowi Wisły. Minutę później łodzianie mogli prowadzić nawet 3:0, ale podanie Radzio w polu karnym nie doszło do czekającego na idealnej pozycji Sebastiana Ceglarza. Po tej sytuacji sędzia zakończył pierwszą odsłonę meczu.
Drugą połowę spotkania lepiej rozpoczęli zawodnicy Widzewa. W 50. minucie spotkania wprowadzony na boisko po przerwie Oziębała wyłożył w polu karnym piłkę Sebastianowi Ceglarzowi, który nieczysto w nią trafił, co spowodowało, że przed szansą na strzelenie gola do pustej bramki stanęli Serwaciński i Grzelczak. Dlaczego futbolówka nie znalazła się w sieci pozostanie tajemnicą obu tych piłkarzy. Grzelczak zrehabilitował się jednak w 59. minucie. Wówczas napastnik gospodarzy pięknym strzałem z woleja po dośrodkowaniu Oziębały zdobył gola dającego trzybramkowe prowadzenie.
Sześć minut później w końcu odpowiedziała Wisła. W zamieszaniu po rzucie rożnym pod bramką Pytkowskiego najprzytomniej zachował się Łukasz Burliga, który z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki. W 88. minucie goście złapali kontakt, zdobywając drugiego gola, którego autorem został zdobywca poprzedniego trafienia. Tym razem Burliga otrzymał precyzyjne podanie w pole karne i lobem pokonał wychodzącego z bramki golkipera Widzewa.
Do końca meczu wynik nie uległ zmianie. To oznacza, że Wisła nie zrewanżowała się łodzianom za porażkę u siebie w rundzie jesiennej. Widzew natomiast dzięki zwycięstwu przesunął się chwilowo w tabeli Młodej Ekstraklasy na szóstą pozycję. Należy jednak wspomnieć, iż wyprzedzona przez czerwono-biało-czerwonych Jagiellonia ma do rozegrania jeszcze dwa zaległe spotkania.
Widzew Łódź - Wisła Kraków 3:2 (2:0)
1:0 - Sebastian Ceglarz 10'
2:0 - Ostrowski 44'
3:0 - Grzelczak 59'
3:1 - Burliga 65'
3:2 - Burliga 88'
Składy drużyn:
Widzew: Pytkowski, Bartkowski, Bieniuk (46' Pinheiro), Zalepa, D. Ceglarz, Ostrowski (46' Oziębała), Zwoliński, Serwaciński (70' Knera), Grzelak (46' Grzelczak), Radzio (75' Zawadzki), S. Ceglarz (60' Wrażeń).
Wisła: Kurtko, Burliga, Kowalski, Czekaj, Skołożyński (75' Cygal), Jeleń (85' Czapa), Masiuda (46' Nalepa), Brud, Boukhari, Chrapek, Pawłowski (46' Stanek).
Żółte kartki: Pinheiro (Widzew) oraz Masiuda, Brud, Boukhari (Wisła).
Sędzia: Krzysztof Jakubik.