Mirosław Jabłoński (Bogdanka Łęczna): - Mecz w pierwszej połowie nie układał się po naszej myśli. Spodziewaliśmy się jak ta gra będzie wyglądać, ale nie potrafiliśmy sobie poradzić z piłkami granymi za naszą linię obrony. Nie potrafiliśmy się też przy piłce utrzymać. Druga połowa była o wiele lepsza w naszym wykonaniu. Stworzyliśmy sporo sytuacji, niektórych po prostu trudno było nie wykorzystać. W drugiej połowie powinniśmy strzelić więcej bramek. Rywale mieli swoje sytuacje, my swoje. Czasami nie można grać egoistycznie, lecz trzeba dograć piłkę do lepiej ustawionego zawodnika i o to właśnie mam pretensje do swoich zawodników.
Mirosław Hajdo (Termalica Bruk-Bet Nieciecza): - Założyliśmy sobie, że w pierwszej połowie, że będziemy atakować Bogdankę. Gra wyglądała nieźle, stwarzaliśmy sobie sytuacja bramkowe, z których jedną udało nam się wykorzystać. Po przerwie Bogdanka ruszyła do ataków, lecz mieliśmy szansę na 3:1, ale Cichos nie trafił z 12 metrów. W konsekwencji tracimy bramkę na 2:2 po pięknym uderzeniu Bartoszewicza. Nie można odmówić zawodnikom braku zaangażowania i chęci podjęcia walki. Na pewno to, że straciliśmy Arkadiusza Barana w defensywie, to bardzo nam utrudniało zadanie. Nie było człowieka, który byłby w stanie pokierować blokiem defensywnym. Musieliśmy wycofać Artura Prokopa. Weszli Krzysztof Lipecki i Karol Piątek, ale nie zaprezentowali się najlepiej. Nie mogliśmy sobie poradzić w środku pola i stąd przewaga Bogdanki w drugiej połowie.