Klęska w 94. Wielkich Derbach Śląska zawodnikom Górnika będzie się śnić po nocach. Mecz długimi fragmentami był wyrównany i mimo optycznej przewagi Niebieskich nie przekładało się to na rezultat bramkowy. Kiedy wszystko wskazywało na to, że mecz skończy się podziałem punktów przy Cichej zgasło światło, a kiedy reflektory znów rozbłysły Ruch nie pozostawił zabrzanom złudzeń, strzelając trzy bramki w przeciągu jedenastu minut.
- Bardzo chcieliśmy zdobyć w tym meczu punkty i ta zdobycz była w naszym zasięgu. Po przymusowej przerwie nie wiedząc czemu nasza koncepcja się posypała, co Ruch w pełni wykorzystał. Ta porażka bardzo boli, ale taka jest piłka. Nie wszystko da się przed meczem przewidzieć, a warunki w tej grze dyktuje boisko. Rywal był lepszy i wygrał zasłużenie - dowodzi Marcin Wodecki, skrzydłowy górniczej drużyny.
Zawodników obu drużyn nie rozpieszczała też aura. W piątkowy wieczór na Śląsku nastąpiło niespodziewane załamanie wiosennej pogody i przez kilka godzin z nieba sypał śnieg, który po spadnięciu na ziemię natychmiast topniał, z powodu dodatniej temperatury. - Warunki, a jakich rozgrywane było to spotkanie łatwe nie były, ale były jednakowe dla obu drużyn. Ruch chyba lepiej się w nich odnalazł. Nasza gra nie wyglądała najlepiej, ale ta porażka na pewno nie przesądza o tym, że nagle straciliśmy formę, którą misternie budowaliśmy w zimowym okienku transferowym - przekonuje młody zawodnik zabrzańskiej jedenastki.
Przed ligowcami dwutygodniowa reprezentacyjna przerwa w rozgrywkach. Górnik w przyszły weekend zmierzy się w Budapeszcie z miejscowym Ujpestem. - Spotkanie z Ujpestem pozwoli nam trochę odsapnąć i przygotować się lepiej do meczu z Cracovią. Na pewno mecz na Węgrzech będzie dla nas ciekawym doświadczeniem. Sprawdzimy się na tle silnego rywala i każdy z nas będzie chciał udowodnić sobie i innym, że słabszy mecz w Chorzowie był tylko wypadkiem przy pracy. Górnik w kolejnych starciach na pewno wróci na zwycięski tor - zapewnia były król strzelców rozgrywek Młodej Ekstraklasy.