Łukasz Surma: Robi się taki międzynarodowy klub

- To ostatni mecz z tournee - powiedzmy tak w cudzysłowie. Po prostu daliśmy d... - mówił Łukasz Surma, kapitan Lechii Gdańsk po spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. Lechiści nie zagrali najlepiej i we Wrocławiu ponieśli porażkę.

Piłkarze Lechii Gdańsk po meczu ze Śląskiem Wrocław sami zastanawiali się dlaczego zwłaszcza w pierwszej połowie zagrali tak słabo. - Widziałem Śląsk na Legii i w Białymstoku, gdzie grali bardziej otwartą piłkę. Myśleliśmy, że będziemy mieli więcej miejsca za ich drugą linią, za plecami obrońców. Tego miejsca w ogóle nie było, bo cofnęli się całą drużyną. To nie jest jednak żadne usprawiedliwienie dla nas. Po prostu musimy sobie z tym radzić - powiedział kapitan drużyny z Gdańska.

Lechiści meczem we Wrocławiu kończyli długi maraton po Polsce. Z Gdańska ta drużyna wyjechała bowiem 11 marca. - Jest mi żal, że tydzień spędziłem poza domem bez rodziny, czego bardzo nie lubię, a przywozimy tylko zwycięstwo z Jagiellonią i puchar. To ostatni mecz z tournee - powiedzmy tak w cudzysłowie. Po prostu daliśmy d... - żałował Łukasz Surma. Drużyna Śląska ostatnio dla nikogo nie jest łatwym rywalem. Wiosną zawodnicy prowadzeni przez Oresta Lenczyka wygrali już dwa razy i dwukrotnie podzielili się punktami. Śląsk ciągle pnie się w górę tabeli i już niedługo może włączyć się do walki o udział w europejskich pucharach. - Ciężko będzie, aby Śląsk włączył się do walki o europejskie puchary, bo Lechia chce się włączyć. Myślę, że na pewno nie jesteśmy słabszym zespołem od Śląska. Będzie im ciężko. Ta rywalizacja będzie na pewno, ale ja jestem tutaj za swoim zespołem - twierdzi pomocnik Lechii.

Teraz przed zawodnikami z ekstraklasy przerwa związana z występami reprezentacji. - Wolałbym grać za tydzień. Myślę, że takie dwa tygodnie przerwy, wybicie z rytmu, to czasami nie wiadomo w jakiej formie się wraca. Nie jest to dobre dla nas, ale gra reprezentacja, wszyscy mają przerwę - powiedział Łukasz Surma portalowi SportoweFakty.pl.

- Nie mamy w tym czasie żadnego zgrupowania. Prawdopodobnie częściej będziemy trenować po dwa razy niż to ma miejsce w mikrocyklu tygodniowym - dodał.

Pojawia się jednak problem, bowiem niektórzy zawodnicy są kontuzjowani, a inni wyjadą na zgrupowania swoich reprezentacji. - Robi się taki międzynarodowy klub i trzeba się z tym liczyć. Niektórzy mają kontuzje, niektórzy gdzieś wyjeżdżają, ale to dobrze - takie doświadczenie jest potrzebne każdemu zawodnikowi - zauważa doświadczony piłkarz. - Jesteśmy zespołem, w którym aż takich dużych rotacji nie ma. W tych pierwszych meczach dobrze wyglądaliśmy i nie sądzę, żeby to mogło jakoś się załamać - mówi po chwili portalowi SportoweFakty.pl.

W sobotę jedną z bramek drużynie Lechii strzelił Przemysław Kaźmierczak. Wszyscy wiedzą, że ten zawodnik jest niesłychanie groźny przy stałych fragmentach gry. - Jeśli zrobiłby to po szybkiej akcji czy nawet po stałym fragmencie gry, gdzie ta piłka naprawdę jest szybko uderzona... Po aucie nie możemy sobie na to pozwolić! To jest bramka, która nie powinna się zdarzyć - powiedział piłkarz drużyny z Gdańska. Czy okiem kapitana lechistów Kaźmierczak zasłużył na powołanie do reprezentacji Polski? - Ma bardzo dobry przerzut, jest groźny przy stałych fragmentach gry. To dobry zawodnik, ale czy powinien dostać powołanie, to nie do mnie pytanie - skomentował były reprezentant Polski.

Komentarze (0)