Białostoczanie od początku meczu starali się z impetem ruszyć na Kolejorza. W przekroju całego meczu stworzyli sobie kilka groźnych sytuacji, ale w bramce Lecha świetnie spisywał się Krzysztof Kotorowski, który zachował czyste konto. - Na takim trudnym terenie, jakim jest Poznań, trzeba wykorzystywać stwarzane sytuacje, a my tego nie zrobiliśmy i to się na nas zemściło. Lech nie miał zbyt wielu okazji, a strzelił dwie bramki. Każdy powtarza, że w Poznaniu jest ciężka płyta i ja mogę to tylko potwierdzić - mówi Tomasz Kupisz.
Jeszcze niedawno Jagiellonia była liderem ekstraklasy, a obecnie do prowadzącej Wisły Kraków ma już pięć punktów straty. W tym roku podopieczni Michała Probierza nie wygrali żadnego z sześciu meczów w ekstraklasie oraz Pucharze Polski, z którego odpadli. - Szkoda tego słabego początku. Czekamy na pierwsze zwycięstwo. Wtedy powinno wszystko pójść z górki. Duży wpływ na naszą postawę ma brak szczęścia. Z Lechem nie zagraliśmy słabego spotkania i nie byliśmy od niego gorsi - uważa pomocnik Jagiellonii.
Następna kolejka ekstraklasy odbędzie się dopiero za dwa tygodnie, więc będzie czas, aby poprawić mankamenty w grze. Po przerwie na mecze reprezentacji drużyna z Białegostoku zagra na wyjeździe z Wisłą Kraków. - Myślę, że będziemy bardziej zżyci po tych dwóch tygodniach i pojedziemy na Wisłę wygrać - dodaje Kupisz. Od tego spotkania będzie wiele zależeć. Jeśli Jagiellonia przegra, to będzie mogła zapomnieć o mistrzostwie Polski. - Cały czas skupiamy się na jak najlepszej grze i wygrywaniu kolejnych meczów. Losy mistrzostwa mogą się rozstrzygnąć nawet w ostatniej kolejce. Zobaczymy co przyszłość pokaże - zakończył Kupisz.