W naszej sytuacji każdy mecz gramy o sześć punktów - rozmowa z Dariuszem Jareckim, pomocnikiem Polonii Bytom

Polonia Bytom zanotowała niezły start do rundy wiosennej. Z czterech dotychczasowych spotkań śląska drużyna przegrała tylko jedno, notując też trzy remisy. - W naszej sytuacji w tabeli każdy mecz gramy o sześć punktów - przekonuje w rozmowie z naszym portalem Dariusz Jarecki, pomocnik niebiesko-czerwonych.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Marcin Ziach: W meczu z Wisłą Kraków byliście skazywani na pożarcie. Tymczasem, zdobywacie punkt i schodzicie z boiska pełni niedosytu, bo komplet oczek był w waszym zasięgu.

Dariusz Jarecki: Zwycięstwo było rzeczywiście blisko, ale pozbawiła nas go decyzja sędziego przy rzucie karnym. Szczerze mówiąc nie widziałem dokładnie tej sytuacji, ale z tego co mówili chłopaki w szatni i jak zachowywali się kibice na trybunach można wywnioskować, że takich fauli się po prostu nie gwiżdże. Niedosyt po tym meczu jest duży, bo stracić dwie bramki z gry to jednak coś innego niż po strzale z rzutu wolnego, a potem po karnym.

Trzeci raz tej wiosny Polonia nie potrafiła dowieźć prowadzenia do końca.

- I na tym polega nasz problem. Szczególnie patrząc na to, co dzieje się obecnie w lidze kolejne stracone dwa punkty bardzo bolą. Po dwóch remisach z Bełchatowem i Koroną potrzebowaliśmy zwycięstwa nad silnym rywalem na podbudowanie morale drużyny. W meczu z Wisłą byliśmy maksymalnie zdeterminowani. Szczęście było blisko, ale patrząc na tabelę trzeba szanować ten punkt.

Polonia w pojedynku z liderem zagrała bez kompleksów, ale bardzo nieskutecznie.

- Strzeliliśmy dwie bramki, ale swoje okazje mieli Marcin Radzewicz i Przemek Trytko. Gdy po którejś z tych sytuacji padła bramka, na pewno strzelilibyśmy kolejne, bo szczególnie w ofensywie to spotkanie nam się udało. Kontrowersyjna decyzja arbitra pozbawiła nas cennych punktów, ale przed nami kolejne mecze i myślami jesteśmy już przy spotkaniu z Zagłębiem w Lubinie.

Przy Olimpijskiej drużyny z czołówki regularnie tracą punkty. Polonia lubi grać na własnym stadionie z pretendentami.

- W Bytomiu jest taki klimat, że nawet grając z silnymi rywalami musimy pokazywać śląski charakter, chociaż wielu chłopaków nie jest ze Śląska. Na własnym stadionie jesteśmy drużyną groźną dla każdego i powoli udaje nam się też tę tendencję przenosić na mecze wyjazdowe. Szkoda, że w trzech wiosennych kolejkach zagraliśmy na trzy remisy, bo zwycięstwa były naprawdę na wyciągnięcie ręki, ale lepiej trzy mecze zremisować niż jedno spotkanie wygrać i dwa przegrać. Nasza gra nie wygląda źle i jeżeli będziemy nadal szli w tym kierunku powinna za tym pójść nasza pozycja w tabeli.

W Polonii po raz pierwszy od dawna jest też rywalizacja. Widok Dariusza Jareckiego na ławce rezerwowych, to rzecz niezwykła.

- Rywalizacja między mną a Marcinem Radzewiczem jest rzeczywiście zacięta, ale nikomu jeszcze zdrowa rywalizacja nie zaszkodziła. Po dobrym meczu w Kielcach na spotkanie z Wisłą Kraków trener postawił na "Radzę", a ja wszedłem na boisko jeszcze w pierwszej połowie w miejsce Marcina Dziewulskiego. Obaj strzeliliśmy po bramce i na pewno daliśmy trenerowi twardy orzech do zgryzienia. Rywalizacja toczy się o miejsce na każdej pozycji i każdy z nas chce pomóc Polonii w walce o utrzymanie w ekstraklasie.

Trzy punkty zdobyte w czterech wiosennych spotkaniach na kolana jednak nie powalają.

- W lidze nadal trwa tendencja z rundy jesiennej i tak naprawdę każdy z każdym może wygrać. W jednej kolejce punkty tracą Legia, Wisła i Jagiellonia i to pokazuje, że żadna drużyna w tym sezonie nie zdominuje tej ligi. My też w ostatniej kolejce byliśmy bliscy sprawienia niespodzianki i odprawienia lidera do Krakowa bez punktów. Czegoś jednak zabrakło, może ten niepotrzebny gwizdek.

Przerwa na mecze reprezentacji pozwoli Polonii chyba nieco odsapnąć po trudnym starcie rundy wiosennej.

- Musimy ten czas wykorzystać na pracę, bo ciągle popełniamy wiele błędów w grze. Gdybyśmy po czterech kolejkach wzbogacili się o przynajmniej dziewięć punktów moglibyśmy na to trochę inaczej patrzeć. Musimy ten czas jak najlepiej wykorzystać, bo w meczach z Zagłębiem i Ruchem Chorzów musimy za wszelką cenę zapunktować.

W perspektywie czekają was dwa kolejne wyjazdy do Lubina i Chorzowa. Różnica punktowa w tabeli jest niewielka, dlatego z Zagłębiem i Ruchem zagracie o sześć punktów.

- W naszej sytuacji każdy mecz gramy o sześć punktów. Nie możemy kalkulować, tylko wyjść na boisko i dawać z siebie wszystko. Choć meczów nie przegrywamy, to tych punktów ciągle jest mało i nie możemy zadowalać się remisami. Z Zagłębiem i Ruchem postawimy wszystko na jedną kartę, bo nie mamy nic do stracenia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×