- Widziałem mecz Polaków i nie wyglądało to najlepiej. Z WKS i Norwegią zaobserwowałem pewne pozytywy w defensywie, teraz było gorzej. Ale nie uważam, że stoją na straconej pozycji. Na pewno to spotkanie będzie wyglądało inaczej. Grecy też nie wystawią pewnie wszystkich najlepszych graczy. Santos na pewno da odpocząć kilku kluczowym zawodnikom. Kadra Smudy nie powinna rwać się do ataków. Lepiej dać atakować Grekom, bo to umiejętność budowania ataku pozycyjnego to ich najsłabsza strona - mówi w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Jacek Gmoch.
Greków nie prowadzi już Otto Rehhagel, z którym to święcili największe triumfy. Czy można zatem porównać obecną drużynę do poprzedniej? - Uważam, że jest to możliwe. Nowy selekcjoner Fernando Santos kontynuuje dzieło niemieckiego poprzednika. Grecy dalej grają w ten sam sposób, czyli nastawieni są przede wszystkim na osiągnięcie jak najlepszego wyniku, a nie na piękno. Choć Grecy to południowcy, to w ich stylu nie ma nic z finezji. Mówiąc nieco żartem może wynika to z tego, że w Grecja miała związki z niemiecką dynastią Hohenzollernów (pod koniec XIX wieku królową tego kraju została Zofia Hohenzollern - red.) i to może zostawiło ślad na greckiej mentalności. Może jednak po prostu piłkarzy z tego kraju nie stać na inny sposób gry. (...) - dodaje.
Źródło: Przegląd Sportowy.