Przyrowski dla SportoweFakty.pl: Chcę spróbować sił za granicą!

Bramkarz Groclinu Dyskoboli Sebastian Przyrowski już w przyszłym tygodniu może zmienić klub! Mający za sobą debiut w reprezentacji Polski golkiper jest w kręgu obserwacji klubów z Anglii, Austrii, Ukrainy, Turcji oraz Rosji. Zainteresowane Przyrowskim zespoły muszą się liczyć z kosztami rzędu 600-700 tysięcy euro, bo na tyle wycenia swojego bramkarza Zbigniew Drzymała.

Z nieoficjalnych informacji wiemy, że prezes Groclinu dał zielone światło do transferów trzech czołowych piłkarzy. Bramkarz Sebastian Przyrowski, obrońca Tomasz Jodłowiec i pomocnik Radosław Majewski jeszcze w tym okienku mogą zmienić kluby. Najbardziej rozchwytywany jest 27-letni Przyrowski, którym interesuje się kilka klubów zza granicy. Z menedżerem piłkarza kontaktowały się dwa zespoły z Austrii a także po jednym z Anglii, Rosji, Ukrainy i Turcji. Najkonkretniejszy jest austriacki Red Bull Salzburg, który jeszcze przed kilkoma tygodniami chciał pozyskać "Przyrę" w pakiecie z Tomaszem Jodłowcem. Z 23-letniego stopera Austriacy zrezygnowali jednak na Przyrowskiego ciągle mają wielką ochotę.

- Austriacy są w temacie, ale nic nie jest przesądzone. Jest kilka ofert, ale brak większych konkretów. Ja oczywiście chciałbym spróbować swoich sił za granicą, bo w Grodzisku jestem już sześć lat. Ale nie pojadę nigdzie w ciemno. W sobotę jadę na obóz Groclinu do Austrii i może tam się coś wyjaśni. Jeśli miałbym wskazać ligę w której chciałbym grać wskazałbym Anglię - zdradza portalowi SportoweFakty.pl Przyrowski.

Kilka klubów zaproponowało bramkarzowi przyjazd na testy medyczne. Piłkarz jednak czeka na konkrety. Za 27-latka klub chcący go pozyskać musiałby wyłożyć pieniądze rzędu 600-700 tysięcy euro, bo takiej kwoty oczekuje prezes Drzymała. - Nie mam w kontrakcie klauzuli, więc klub może chcieć każdej kwoty. W prasie mówiło się o milionie euro, ale chyba prezes chce trochę mniej - stwierdza.

Oprócz Przyrowskiego do opuszczenia Grodziska szykuje się Tomasz Jodłowiec. 23-letni stoper jest w kręgu zainteresowań klubu z angielskiej Premiership. Mocno zainteresowane pozyskaniem utalentowanego zawodnika były też dwa kluby z Austrii, ale obydwa tematy upadły. Red Bull Salzburg na miejsce, które miał zająć Jodłowiec pozyskał Holendra Barego Opdame, natomiast drugiego zespołu po prostu nie było stać na piłkarza, który ma stanowić o sile nowego Groclinu. Za Jodłowca Drzymała oczekuje 900 tysięcy euro. Prezes może zażyczyć sobie każdej kwoty, gdyż żaden piłkarz z wymienionej trójki nie ma w kontrakcie wpisanej klauzuli odstępnego, ale właśnie kwota 900 tysięcy euro usatysfakcjonowałaby Drzymałę.

Mimo wysokiej ceny Jodłowcem nie zainteresowała się ani krakowska Wisła nie Legia. - Dziwi mnie to, że ani Wisła ani Legia nie zainteresowała się jeszcze Tomkiem. Szkoda, że za czasów trenera Skorży Tomek miał kontuzję i myślę, że właśnie wtedy Skorża go przeoczył. To wielki talent i ukształtowany piłkarz. Myślę, że jeżeli Wisła na prawdę miałaby priorytet w postaci Ligi Mistrzów to z polskich obrońców Jodłowca powinna pozyskać, jako pierwszego - tłumaczy nam proszący o anonimowość wysoko postawiony pracownik Groclinu.

Dyrektor sportowy klubu z Grodziska szybko dementuje informacje na temat ofert dla trzech czołowych piłkarzy. - W klubie ma nie żadnych konkretnych ofert. Menedżerowie niby mają jakieś zespoły, ale nie ma żadnych konkretów. Mieliśmy telefoniczne zapewnienie od Austriaków z Red Bulla, że chcą Tomka Jodłowca, ale sprawa upadłą. Mieliśmy też na piśmie ofertę z West Bromwich, ale to była kwota w okolicach miliona euro, więc na pewno za mała. Piłkarze nie są na liście transferowej, ale jeżeli będziemy mieli ofertę, która nas usatysfakcjonuje to nie będziemy robić zawodnikom problemów - zapewnia dyrektor sportowy Groclinu Tadeusz Fajfer.

- Jeżeli cena nas usatysfakcjonuje na pewno nie będę trzymać piłkarzy na siłę. Na dzień dzisiejszy wszystkie oferty są takie, że kluby chcą zawodników za pół darmo - komentuje prezes Groclinu Zbigniew Drzymała.

Źródło artykułu: