Holendrzy po efektownym zwycięstwie z Węgrami: Rozegraliśmy bardzo złe spotkanie

Spośród wtorkowych meczów eliminacji Euro 2012 najwięcej działo się w Amsterdamie. Podopieczni Berta van Marwijka po emocjonującym widowisku pokonali 5:3 Węgry, ale po końcowym gwizdku nie byli zadowoleni ze swojej dyspozycji.

Przed kilkoma dniami Oranje rozbili w Budapeszcie rywali aż 4:0. Wszystko wskazywało na to, że historia powtórzy się na Amsterdam ArenA. - W pierwszej połowie graliśmy nieco zbyt swobodnie, jednak bez konsekwencji. Po zmianie stron zaskoczyli nas i nagle zrobiło się 1:2 - opisuje przebieg wydarzeń Ruud van Nistelrooy.

- To był dla nas szok. Nie mieliśmy jednak czasu zastanawiać się nad tym, musieliśmy walczyć. Kibice nas wspierali i udało nam się odwrócić losy pojedynku. Węgrzy zagrali naprawdę dobrze. Chcieli zmazać plamę z piątkowego meczu i zrobili to. Ostatecznie to jednak my wygraliśmy, w końcówce pokazując klasę - dodał "Van the Man", który w przerwie zastąpił kontuzjowanego Robina van Persie i zdobył jedną z bramek.

Bohaterem spotkania został niezawodny ostatnio Dirk Kuyt, którego gole z 78. i 81. minuty dały wicemistrzom świata komplet punktów. - To było naprawdę niewiarygodne widowisko. Rozegraliśmy bardzo słabe spotkanie. Nasza defensywa nie była wystarczająco skuteczna, jednak to nie tylko jej wina, bo powinniśmy bronić się całym zespołem. Poza tym nie zastosowaliśmy się wskazówek taktycznych. Tym niemniej, najważniejsze, że dopisaliśmy 3 "oczka" do naszego dorobku - ocenił snajper Liverpoolu.

Holendrzy odnieśli 28. zwycięstwo w 37. meczu, w którym prowadził ich Bert van Marwijk. Ponad 75-procentowa skuteczność wygranych czyni 58-letniego szkoleniowca najlepszym w historii Oranje.

Na skutek dwóch porażek Madziarzy znacznie zmniejszyli swoje szanse na udział w finałach Euro 2012, chociaż wciąż mogą mieć nadzieje na podjęcie walki o 2. miejsce ze Szwecją. - Mimo utraty aż 5 goli, rozegraliśmy dobre spotkanie, ponieważ potrafiliśmy aż 3 razy ich pokonać. Przygotowaliśmy się dobrze mimo tego, co wydarzyło się w piątek. Tym razem nie byliśmy chłopcami do bicia, pokazaliśmy nasze możliwości. Można ufać tym piłkarzom - cieszył się selekcjoner, Sandor Egervari.

Co ciekawe, serwis goal.com piłkarzem meczu wybrał przedstawiciela pokonanych, Zoltana Gerę. Niemal równie wysokie recenzje przyznano Balazsowi Dzsudzsakowi i Gergely Rudolfowi. Wśród gospodarzy najlepsi byli Kuyt oraz Wesley Sneijer i Ibrahim Affelay.

Komentarze (0)