Patryk Małecki: Rozśmieszyła mnie wypowiedź trenera Smudy

Jeden z liderów Wisły Kraków, Patryk Małecki w rozmowie z Gazetą Krakowską wypowiedział się na temat rzekomego spotkania na kawie z selekcjonerem reprezentacji Polski, Franciszkiem Smudą. - Rozśmieszyło mnie to - mówi otwarcie "Mały".

Opiekun biało-czerwonych regularnie pomija pomocnika Białej Gwiazdy przy wysyłaniu powołań na zgrupowania reprezentacji. Smuda przyznał niedawno, że spotkał się z Małeckim na kawie w Krakowie i podczas tego spotkania obaj panowie mieli sobie szczerze porozmawiać.

- Chciałbym sprostować, że nie byłem z panem Smudą na kawie, bo nie jestem zawodnikiem, który umawiałby się z trenerami na takie spotkania. Trochę rozśmieszyło mnie to, gdy usłyszałem wypowiedź trenera, że spotkał się ze mną, by porozmawiać o grze w kadrze. Sytuacja wyglądała tak, że spotkanie było zupełnie przypadkowe w jednej z krakowskich kawiarni. Powiedziałem trenerowi Smudzie "dzień dobry" i owszem zamówiłem kawę, ale do swojego stolika. Po chwili trener zawołał mnie do siebie i powiedział, że muszę nad sobą dużo pracować i że może kiedyś mnie powoła. Dodał też, że muszę więcej udzielać się w defensywie. Odpowiedziałem mu, żeby może przyszedł na jakiś mecz Wisły i zobaczył, że w mojej grze nie liczy się tylko ofensywa, ale że często po stracie piłki pomagam Erikowi Cikosowi. I to była cała rozmowa. Dla mnie trochę dziwna. Z drugiej strony rozumiem, że to on jest trenerem i jego rozliczają za powołania i wyniki - komentuje Małecki.

- Nie ma co się oszukiwać. Nie mam nic do selekcjonera, ale z trenerem Smudą nie przepadamy za sobą - kontynuuje ulubieniec kibiców z Reymonta 22. - Ja to czuję z jego strony, a on na pewno z mojej. Prawda jest jednak taka, że nie musimy się ani kochać, ani nawet lubić. Najważniejsze powinno być dobro reprezentacji. Jeśli trener będzie mnie widział w tej drużynie to fajnie. Jeśli nie, to nie załamię się z tego powodu. Świat nie kończy się na reprezentacji. Dla mnie w tym momencie najważniejsza jest Wisła i na pewno nie będę płakał, ani nie będę chodził po dziennikarzach, żeby się skarżyć na brak powołań. Powtórzę jeszcze raz, to trener Smuda decyduje o kształcie reprezentacji i to jego rozliczą z wyników pracy dziennikarze i szefowie PZPN - puentuje Małecki.

Źródło: Gazeta Krakowska.

Komentarze (0)