Piech po raz pierwszy, drugi i trzeci - relacja z meczu Legia Warszawa - Ruch Chorzów

Ruch Chorzów pokonał sensacyjnie Legię Warszawa. Trzy bramki zdobył Arkadiusz Piech, który wykorzystał wszystkie sytuacje strzeleckie, jakie miał w sobotnim spotkaniu. Legioniści jak zwykle zaczęli grać fatalnie po stracie pierwszego gola.

W 7. minucie z dystansu z tzw. fałsza uderzał Mirosław Radović, jednak piłka przeleciała nad poprzeczką bramki Matko Perdijicia. Chwilę później było jednak już 1:0 dla Wojskowych, gdy po podaniu Michała Kucharczyka piłkę do siatki Ruchu skierował mocnym uderzeniem przy długim słupku Maciej Rybus.

W pierwszych minutach spotkania były to jedyne strzały, jakie oddały obie drużyny. Atakowała głównie Legia, jednak to Ruch miał parę stałych fragmentów gry przed polem karnym Legionistów, po których mógł zagrozić bramce powracającego między słupki Mariana Antolovicia. W 24. minucie po podaniu od Takesure’a Chinyamy piłkę w bramce Niebieskich umieścił Radović.

Tuż po drugim golu groźną sytuację podczas zamieszania w polu karnym gospodarzy stworzyli piłkarze Waldemara Fornalika, jednak sytuację wyjaśnili obrońcy. W 32. minucie meczu z pięciu metrów na bramkę przyjezdnych uderzał z półobrotu Radović, jednak za lekko, by zaskoczyć bramkarza. Kilka minut później z 30 metrów nad bramką przyjezdnych uderzył Jakub Rzeźniczak.

Tuż przed przerwą ponownie groźnie było pod bramką chorzowian, gdy po kombinacyjnej akcji Radovicia i Rzeźniczaka piłkę otrzymał Rybus i uderzył nad poprzeczką. Ostatnie słowo pierwszej odsłony spotkania należało jednak do Ruchu, który już szykującą się do zejścia Legię zaskoczył szybką akcją, po której w sytuacji sam na sam z bramkarzem Arkadiusz Piech zdobył bramkę.

Tuz po przerwie Chinyama wywalczył rzut wolny w okolicach pola karnego Ruchu a Rybus uderzył z 20 metrów nad murem tuż obok słupka. W 54. minucie Ariel Jakubowski uderzał głową na bramkę Antolovicia, jednak piłka przeleciała nad poprzeczką. Pod koniec pierwszego kwadransa drugiej połowy mocno i tuż obok słupka uderzył Rybus, który ze skrzydła zszedł do środka pola. Chwilę później piłkę w polu karnym Niebieskich wywalczył Kucharczyk, jednak oddał zbyt lekki strzał.

W 64. minucie kibiców na Łazienkowskiej na chwilę uciszył ponownie Piech, który po dośrodkowaniu Wojciecha Grzyba zdobył wyrównującą bramkę dla Niebieskich. Na trzeciego gola, strzelec dwóch poprzednich, nie czekał długo, gdyż już w dwie minuty później w sytuacji sam na sam z golkiperem Legii podwyższył wynik na 3:2 dla gości.

W 75. minucie Marek Zieńczuk zamykający akcję Niebieskich miał okazję na ustalenie wyniku spotkania, jednak fatalnie uderzył piłkę, która pofrunęła wysoko nad bramką. Pięć minut później gospodarze mogli stracić kolejnego gola, jednak sędzia odgwizdał spalonego.

Legia Warszawa - Ruch Chorzów 2:3 (2:1)

1:0 - Rybus 7'

2:0 - Radović 24'

2:1 - Piech 45'

2:2 - Piech 64'

2:3 - Piech 66'

Składy:

Legia Warszawa: Antolović - Rzeźniczak, Kelhar, Komorowski, Wawrzyniak, Kucharczyk (71' Hubnik), Vrdoljak, Cabral (75' Gol), Radović, Rybus (75' Ogbuke), Chinyama.

Ruch Chorzów: Perdijić - Jakubowski, Stawarczyk, Djokić, Malinowski, Grzyb (83' Nykiel), Komac (77' Lisowski), Zieńczuk, Janoszka (90+1' Pulkowski), Jankowski, Piech.

Żółte kartki: Wawrzyniak (Legia) oraz Stawarczyk, Piech i Perdijić (Ruch)

Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków)

Ocena Legia: 2.0 - Pierwsze 45 minut meczu należało do Legii, która zdominowała wydarzenia boiskowe. Po golu do szatni zespół Macieja Skorży zachował się tak jak w poprzednich kilku fatalnych meczach.

Ocena Ruch: 3.5 - Trzy akcje i trzy gole Piecha to recepta Ruchu na pokonanie Legii. Niebiescy nie grali wielkiego spotkania, ale wykorzystali z zimną krwią swoje sytuacje.

Źródło artykułu: