Onyszko: W Polonii panuje atmosfera zastraszenia

Arkadiusz Onyszko wciąż czeka na przeszczep nerki i liczy, że jeszcze uda mu się wrócić do aktywnego uprawiania sportu. Nie wyobraża sobie jednak współpracy z Józefem Wojciechowski, o którym ma jak najgorsze zdanie.

- Powinien wypowiadać się o tym, jak zbudować osiedle. Na tym zna się chyba lepiej niż na piłce - powiedział bramkarz w rozmowie z Gazetą Wyborczą. - Krzywdzi mnie i innych. Żal mi chłopaków z Polonii. Przychodzą na Konwiktorską zarabiać pieniądze i to wszystko. Nie mają żadnej przyjemności przebywania w klubie, który powinien być jak druga rodzina. A w Polonii panuje atmosfera zastraszenia i bałagan. Prezes nie szanuje nikogo, co chwila zwalnia trenerów. Chłopaki nie grają o wynik, tylko dla kasy, bo mają wysokie kontrakty. Pracownicy klubu uczestniczą w konkursie: kto ładniej powie, jak dobry jest prezes. Bo prezes płaci - przyznał.

Onyszce jednak Polonia nie płaci. - Na początku płacił. Od pięciu miesięcy nie kosztowałem Polonii ani złotówki. Z ZUS-u dostaję 80 proc. wartości kontraktu. 20 proc. powinien dopłacić klub. Nie dostałem ani grosza - zdradził.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Komentarze (0)