Chelsea przed Bitwą o Anglię: Po utracie szans na tytuł w Premier League musimy zrehabilitować się w LM

- Mam nadzieję, że w tym roku wreszcie nadejdzie nasz czas - mówi John Terry, przyznając, że jest zdesperowany, by wreszcie sięgnąć po Puchar Europy. - Korzystny wynik u siebie ustawi nas w świetnym położeniu - ocenia przed dwumeczem z Man Utd Petr Cech.

- W walce o mistrzostwo Anglii jesteśmy już na straconej pozycji, ale w Champions League osiągnęliśmy ten sam poziom co inne zespoły, więc mamy spore szanse na zwycięstwo. Musimy grać naszą piłkę i myślę, że zrobimy to lepiej od rywali. Czekają nas bardzo ekscytujące pojedynki z United, którzy są jednym z najlepszych teamów w Europie - ocenił Carlo Ancelotti po remisie 1:1 ze Stoke, po którym jego zespół traci już w lidze 11 "oczek" do Man Utd. - Ten dwumecz określi nasz sezon, ale nie w 100 procent, ponieważ celem jest wygrana Ligi Mistrzów - dodał.

The Blues i Czerwone Diabły spotkają się w tym sezonie po raz trzeci. W meczu o Tarczę Dobroczynności górą był zespół z Manchesteru, ale w Premier League na Stamford Bridge 2:1 wygrała Chelsea. W kontekście rywalizacji obu klubów nie sposób nie przywołać jednak finału Ligi Mistrzów z 2007 roku, gdy w Moskwie po dramatycznych rzutach karnych tryumfował Manchester. - Jeśli moi piłkarze myślą o tamtym meczu, na pewno nie są szczęśliwi, zwłaszcza jeśli chodzi o Johna Terry'ego. Ale myślę, że może to być odpowiednią motywacją dla niektórych graczy. Teraz nadszedł czas, aby Chelsea wreszcie osiągnęła coś w Lidze Mistrzów - przekonuje Ancelotti, który proponuje piłkarzom wzorować się na wygranym 2:1 spotkaniu na Old Trafford z ubiegłego sezonu: - Pojechaliśmy tam w świetnej kondycji, oni byli w lekkim dołku, a my zagraliśmy na 100 procent i zwyciężyliśmy.

- Tamto spotkanie to już przeszłość. Tak właściwie oni w Moskwie nie wygrali, a mieli więcej szczęścia! - uważa Petr Cech. Wciąż mamy sporo pewności siebie, zwłaszcza że osiągamy bardzo dobre rezultaty u siebie z Man Utd. Korzystny wynik u siebie ustawi nas w świetnym położeniu przed rewanżem - ocenia golkiper. Dostępu do jego bramki nie będzie strzegł tym razem David Luiz, który nie może występować w tym sezonie w LM w barwach Chelsea. - Mimo to jestem blisko z zespołem. Szczęście kolegów będzie również moim - mówi Brazylijczyk.

W napadzie londyńczyków spodziewany jest duet Didier Drogba - Fernando Torres. Choć Hiszpan nie potrafi wpisać się na listę strzelców od stycznia, rywale nie lekceważą go. - Mamy szacunek dla ich napastników i nie ma znaczenia, że ostatnio nie trafiają - ostrzega Nemanja Vidić. Alternatywą jest występ od 1. minuty Nicolasa Anelki, który w tym sezonie zdobył już 7 goli w Champions League. - Torres musi się oczywiście poprawić. Jednak jest tutaj dopiero 2 miesiące i być może ma problemy ze zbudowaniem właściwej relacji z kolegami. Czasem źle się porusza i piłka do niego nie dociera - ocenia Ancelotti.

Oczy fanów całej Europy zwrócone będą na Johna Terry'ego. To właśnie środkowy obrońca przeżył największy dramat przed niemal czterema laty na Łużnikach. - Jestem zmęczony ciągłym przypominaniem tego. Mam już 30 lat i jestem zdesperowany, żeby w końcu zwyciężyć w Lidze Mistrzów. Mam nadzieję, że w tym roku nadejdzie nasz czas. W poprzednich sezonach graliśmy solidnie, ale często brakowało nam szczęścia. Byliśmy zdecydowanie lepsi od Barcy u siebie i odpadliśmy. To samo zdarzyło się wcześniej przeciwko Liverpoolowi i oczywiście w finale z Man Utd - wspomina kapitan reprezentacji Anglii. - Mamy takie same szanse jak inne drużyny i damy z siebie wszystko, co możliwe - zapewnia Terry.

Komentarze (0)