Sławomir Szary: Nie może być tak, że ktoś będzie szedł inną stroną

Piast przegrał dwa ostatnie spotkania ligowe i znacznie oddalił się od celu na ten sezon, jakim jest awans do ekstraklasy. Mimo to kapitan zespołu - Sławomir Szary - nadal wierzy w promocję do najwyższej klasy rozgrywkowej.

Sebastian Kordek
Sebastian Kordek

Najwięksi pesymiści nie widzą już szans na awans Piasta Gliwice do ekstraklasy w tym sezonie. Jakby nie patrzeć - mają sporo racji, ponieważ z taką grą gliwiczanie promocji nie wywalczą. Mimo to nadal wierzą. - Myślę, że te dwie porażki nie przekreśliły naszych szans - powiedział kapitan Piasta, Sławomir Szary. - Nie możemy tak myśleć, bo oznaczałoby to, że możemy ten awans podarować na dwanaście kolejek do końca sezonu. A takiej możliwości nie ma. Przed nami dwanaście spotkań. Nie takie rzeczy się zdarzały, nie takie rzeczy można odrobić. Walczyć będziemy na pewno, musimy się skonsolidować i przede wszystkim się odbić. Mam nadzieję, że po prostu złapiemy jakąś serię zwycięstw, która podbuduje morale zespołu, bo te na pewno nie są teraz w najlepszym stanie - dodał obrońca.

Zawodnik zwraca uwagę na to, że na awans składa się wiele czynników, w tym wsparcie fanów. - Jeśli chcemy zrobić wynik, to musimy to zrobić razem, łącznie z kibicami. Nie może być tak, że ktoś będzie szedł drugą stroną - podkreśla defensor.

Po porażce z Flotą Świnoujście Rudolf Urban, pomocnik Piasta, stwierdził że gliwiczanie grają już bez żadnej presji na awans. - Przestańmy mówić o awansie do ekstraklasy, bo im dłużej o tym mówimy, to tym gorsze osiągamy wyniki. Musimy podchodzić do tematu w ten sposób, że jest najbliższy mecz, który trzeba wygrać. I tak trzeba zwyciężać każde kolejne spotkanie po kolei, a to w ostatecznym rozrachunku na pewno przyniosłoby nam lokatę, która by nas premiowała. Musimy podchodzić do tematu w kontekście jednego meczu, a nie awansu. Nie to, co będzie za miesiąc, dwa - liczy się najbliższe spotkanie i tylko tak powinniśmy do tego podchodzić - zaznacza były gracz Odry Wodzisław. - Źle się zachowaliśmy w meczu z Flotą. Nie powinniśmy tej bramki stracić po akcji z kontry, prowadząc 1:0. Natomiast to już jest za nami i tego już nie odwrócimy, trzeba podnieść głowy. Nie ma lepszego meczu na przełamaniem, jak taki na ciężkim terenie w Szczecinie - stwierdził Szary.

Kapitan Piasta zaprzecza także temu, że ostatnie słabe wyniki są efektem osłabienia więzi pomiędzy drużyną a trenerami. - Nie wydaje mi się, żeby tak było. Jak słyszę takie informacje, które się pojawiają, że jednemu zależy mniej, drugiemu bardziej, to uważam, że jest to ktoś, kto odpowiedzialnie próbuje coś zepsuć w zespole. Nie ma takiej możliwości, żeby komuś nie zależało, bo kontrakty w klubie są tak skonstruowane, że największe pieniążki mamy do wyciągnięcia, tylko i wyłącznie wtedy, kiedy awansujemy do ekstraklasy i wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Osobiście również wiem, ile mam do stracenia, jeśli nie uda się awansować i dla mnie byłby to drugi sezon z rzędu, gdzie nie zarobiłbym pieniążków z tytułu za rozgrywane mecze. Nie dopuszczam do myśli innych kwestii, niż gra i na niej chcę się skupić. Każdy zdaje sobie sprawę, że nie gra dla trenera, tylko gra dla siebie. Jedni grają o to, żeby zdobyć lepszy kontrakt czy przejść do lepszego klubu, jeszcze inni grają o premie za awans, a jeszcze inny o jeszcze inną promocję, i tak dalej, i tak dalej. Każdy ma swój indywidualny cel, ale chyba w ogóle nie ma takiego zawodnika w żadnym zespole, który nie chciałby wygrywać. A jak pojawiają się takie teksty, to szczerze powiem, że aż mi się nie chce odnosić do tego - zakończył Sławomir Szary.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×