Tarasiewicz pół roku temu został odsunięty od pracy z pierwszą drużyną Śląska. Pobiera jednak wynagrodzenie w wysokości 50 tys. zł miesięcznie, ale nie może podjąć nigdzie indziej pracy, bowiem kontrakt wiąże go z klubem do czerwca 2012 roku.
Śląsk nie chce się zgodzić na rozwiązanie umowy za porozumieniem stron, bowiem wiązałoby się to z jednorazowym wypłaceniem całego wynagrodzenia do końca kontraktu. Tarasiewicz straciłby do tego prawo tylko wtedy, gdyby wrocławski klub spadł z ligi, a to nie nastąpi.
Tarasiewicz i jego prawnik miesiąc temu złożyli w PZPN pozew o rozwiązanie kontraktu z winy klubu, ale nie wiedzą nawet kiedy zostanie rozpatrzony.
Źródło: Przegląd Sportowy