Adam Marciniak: Szkoda dwóch straconych punktów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W całkiem nowej dla siebie roli w meczu z Lechią Gdańsk odnaleźć się musiał Adam Marciniak. Gracz Górnika dotychczas występował na pozycji defensywnego pomocnika, ale na starcie z drużyną z Pomorza trener Adam Nawałka zdecydował się przesunąć go na lewe skrzydło.

W tym artykule dowiesz się o:

Ostatnie mecze Górnika pokazały, że Adam Marciniak jest jednym z tych zawodników, od których trener Adam Nawałka rozpoczyna ustalanie wyjściowej jedenastki. Waleczny zawodnik występował dotychczas w środku pola, pełniąc rolę defensywnego pomocnika. Zdarzało mu się też zagrać na środku defensywy, czy jej lewej stronie. W meczu z Lechią Gdańsk szkoleniowiec zabrzańskiej drużyny zdecydował się przesunąć go na lewą pomoc.

Jak do niespodziewanej zmiany pozycji podszedł 23-latek? - Miałem w tym meczu inne zadania taktyczne niż w poprzednich meczach. Chodziło o pozbawienie Lechii atutu w postaci gry skrzydłami - dowodzi ambitny zawodnik drużyny z Roosevelta.

Zmiana pozycji była dla Marciniaka zaskoczeniem, ale nie będzie spuszczać nosa na kwintę. - Nie ma na świecie zawodnika, który narzekałby na to, że trener daje mu szanse regularnej gry w pierwszym składzie. Na skrzydle nie grałem chyba jeszcze nigdy. No, może kiedyś w juniorach. Współczesny piłkarz musi być uniwersalny i umieć dostosować się do praktycznie każdej taktyki - przekonuje wychowanek ŁKS Łódź.

W meczu z biało-zielonymi Górnik zdołał wywalczyć jedno oczko. Zdobycz ta nie powalała zabrzan na kolana, bowiem to oni mieli w tym meczu więcej klarownych sytuacji strzeleckich. Żadnej z nich nie zdołali jednak zamienić na bramkę i stracili szansę na to, by wskoczyć na najniższy stopień podium tabeli piłkarskiej ekstraklasy.

- Szkoda dwóch straconych punktów. Z przebiegu meczu na pewno to my mieliśmy więcej z gry i kontrolowaliśmy boiskowe wydarzenia. Lechia nie umiała stworzyć sobie jakichś klarownych sytuacji pod naszą bramką. My za to kilka sytuacji zmarnowaliśmy. Na pewno trzy punkty były w naszym zasięgu, ale ten punkt też musimy uszanować i grać dalej - dowodzi pomocnik Górnika.

Najbliższe trzy mecze Górnik rozegra na wyjazdach. Zabrzańską drużynę czekają niezwykle trudne batalie z Jagiellonią, Wisłą Kraków i Lechem Poznań. Nie zamierzają jednak oni składać broni i prosić o jak najniższy wymiar kary.

- Chcemy w tych meczach powalczyć o punkty. Nie jesteśmy faworytem żadnego z nich, ale to daje nam komfort psychiczny. Liga jest tak wyrównana, że każdy może wygrać z każdym. Te spotkania pokażą naszą wartość na wiosnę. W rundzie jesiennej pokonaliśmy Wisłę i Lecha, a z Jagą przegraliśmy po bramce straconej w ostatnich sekundach. Do Białegostoku pojedziemy z chęcią rewanżu - zapowiada popularny "Ribery".

Źródło artykułu:
Komentarze (0)