Piastowi znowu nie udało się wygrać meczu. Tym razem gliwiczanie nie potrafili przechylić szali zwycięstwa na swoją stroną w pojedynku z outsiderem I ligi, Dolcanem Ząbki. - Myślę, że jeśli nie wygrywa się spotkania, to nie ma co mówić, że mecz możemy odbierać w jakiś pozytywny sposób. Ten remis jest dla nas, jak porażka - powiedział po meczu zawodnik Piasta, Łukasz Krzycki.
Bezbramkowy remis z podopiecznymi Roberta Podolińskiego nie poprawił sytuacji Piasta w tabeli, a nawet ją pogorszył. Stało się tak, ponieważ Flota Świnoujście pokonała na wyjeździe Bogdankę Łęczna i odskoczyła drużynie Marcina Brosza na dwa punkty. - Dalej jesteśmy w tym samym punkcie, nie zrobiliśmy kroku do przodu. Przykro nam z tego powodu, ale nie pozostaje nam nic innego, jak wierzyć, że może w następnym meczu uda się strzelić tą jedną bramkę - nie krył zawiedzenia obrońca.
Skuteczność, a raczej jej brak, spędza sen z oczu trenerom, piłkarzom i kibicom Niebiesko-czerwonych. - Jest w kadrze jeden napastnik, ale mimo wszystko stwarzamy jakieś sytuacje, i że tak powiem, nie są to okazje przypadkowe. Mamy kilka stuprocentowych szans w meczu, ale niestety ich nie wykorzystujemy. Jest to przykre - kręci głową środkowy defensor.
Już w środę gliwiczanie skrzyżują rękawice z drużyną, która plasuje się tuż za ich plecami - Sandecją Nowy Sącz. Jeśli Piast przegra, nowosądeczaninie wyprzedzą ich w tabeli, co jeszcze przed rozpoczęciem rundy wyglądało, jak mission impossible. - Przed nam ciężki mecz, ale nie pozostaje nam nic innego, jak dobrze się do niego przygotować i wierzyć, że w końcu wygramy - zakończył Łukasz Krzycki.